Udało mi się w końcu przygotować zdjęcia broszek, które już cieszą nowe właścicielki. Miałam praktycznie wolna rękę co do wykonania i okazało się, że trafiłam w 10, co bardzo mnie cieszy :)
spora broszka (czemu tak trudno uchwycić czerwony kolor...) z dodanymi listkami, która mi najbardziej przypadła do gustu
broszka dla wielbicielki różu z perełkami
Wrzosowa broszka, która miała pasować do płaszczyka najmłodszej dziewczynki, a z tego co wiem mała modelka nawet w łóżku nie chce się z nią rozstać :)
Firanka się dzierga... nie jest źle (pomijając fakt, że już kilkakrotnie musiałam pruć, bo nie mam wprawy w filecie...). Na szczęście nabieram coraz większego doświadczenia, więc mam nadzieję, że uda mi się skończyć firankę, zanim ja znienawidzę ;) jak ja nie mam serca do dużych prac... a to dopiero początek, bo mam pas o długości 100cm i szerokości 8 cm... jeszcze tylko 192 cm szerokości i koniec :P
A i dowiedziałam się chyba, że jestem z tych luźno robiących sploty, bo firankę dziergam z maxi szydełkiem 1,3 a tak na ścisłość mogłabym i 1, bo sploty i tak mocno ściśle nie wychodzą... A wy jakim szydełkiem dziergacie z maxi, żeby uzyskać dobry efekt?
Pozdrawiam cieplutko (czy u Was też tak zimnoooooooooooo?) i dziękuje za odwiedziny :)