U mnie znów kolczykowo się zrobiło, długo czekałam na nowe pomysły, ale w końcu wena przyszła, a ja zabałam się za dzierganie. Tematem przewodnim tym razem były kamienie szlachetne, ale na początek pokażę nieszlachetną wariację na temat kolczyków, która mi się nawet spodobała ;)
a teraz szlachetne odmiany kolczyków ;)
brązowy kordonek (który starcił nieco swój pierwotny kolor i połysk podczas usztywniania...), posrebrzane elementy i jaspis dalmatyńczyk, który ujął mnie sowja ciapkowatością ;)
w tych kolczykach oprócz różowego kordonka wykorzystałam turkus czerwony
w tych mamy połączenie czarnego kordonka z turkusem - juz turkusowym, nie czerwonym ;)
kolejne czarne koczyki, tym razem z dodatkiem jadeitu górdkiego oraz marmuru ametystowego
a na koniec prosta czapka z szydełkowym ściągaczem, którego nie widac ;), którą skończyłam podczas ostatniego spotknia robótkowego na fb :)
Mam nadzieję, że mimo przejściowych kłopotów ze zdrowiem, będę mogła nieco podgonić z robótkowaniem. Póki co wróciłam do haftu krzyżykowego, który będzie częścią sporego projektu haftowano-szyciowego, aż się boję czy sobie poradzę... Do końca lutego byłoby najlepiej jakbym się z tym uwinęła... Oczywiście będę zdawać relację z tego mojego haftowania i szycia :)
Dziekuję za odwiedziny i komentarze.Pozdrawiam ciepło i słonecznie w ten pochmurny czas.