piątek, 18 lutego 2011

Wiosna, gdzie jesteś?

Wiosna? Wiooosnaaaaaa?! WIOOOOOOOOOOSNAAAAAAAA!!! 
Wiosny mi sie już chce, tęskno mi za nią, za słoneczkiem, pierwszymi kwiatami, świerogtem ptaków... A dziś co? Zasypało nas nieźle śniegiem...

Na przywołanie wiosny zrobiłam taka osłonkę na puszkę - w sam raz na przybory potrzebne przy robótkach :) puszka sporawa - bo po cappucino - a ja kawę piję litrami, w każdej postaci ;)


Pamiętacie jeszcze granny square, o którym pisałam? Miała być kamizelka/bluzka/tunika/sukienka... Ale wiadomo, że kobieta zmeinną jest, więc powstała.... czapka :) Typowo wiosenna, bo włóczka z przewagą bawełny. W planach miała byc jeszcze inna, z tej jestem średnio zadowolona, bo mogła być lepsza...


Ostatnio mam wrażenie, że nieco się lenię robótkowo, co prawda wyszywam elementy do stroju, ale szydełko poszło w odstawkę... Musze sie bardziej mobilizować, tym bardziej, że co chwile kuszą mnie nowe techniki. Nachalnie chodzą za mną druty (w dużej mierze przez cudeńka, które wymyśla Gosia) i muszę wybrać się na zakupy sprzętu, bo te druty co mam w domu, są wiekowe, powyginane...
Czeka mnie szalony tydzień, bo od poniedziałku do środy mam całodniowe szkolenie, a żebym się potem nie nudziła, to zapisałam sie na warsztaty krywulki i już nie mogę się doczekać :) Tym bardziej, że krywulka pojawia sie tez w strojach górali czadeckich, znana bardziej pod nazwą "dziordanki", z których dawniej kobiety robiły tzw. pieski - naszyjniki blisko szyi jak obroże piesków ;)

rozterki krzyżykowe

Kolejny motyw do stroju został wybrany i zaakceptowany przez męża, dla którego powstaje koszula (tzn. na razie hafty). Mąż uparł się, aby zostawić kolor czarny - jak w oryginale. Krzyżyki drobne  -  bardzo wolno przybywały kolejne centymetry... Kiedy miałam już (dopiero) tyle...


 ... coś mnie tknęło. Pracy tak mało przybywało, że zaczęłam się zastanawiać, czy wyrobię się w terminie. Poza tym kolejny raz zwątpiłam czy oby na pewno górale czadeccy w swoich strojach używaja takiej kolorystyki. Przekopałam sie przez wszystkie foldery festiwalowe z "Bukowińskich Spotkań" jakie znalazłam w domu i co się okazło? Że w strojach kolor czarny praktycznie się nie pojawia, poza tym rzadko spotykane jest, by pasy kwiatowe miały ramkę...

Tak to jest jak za bardzo ulega sie mężowi ;) mi od początku coś tu nie pasowało... Ale zmyliła nas też stara koszula, w której do tej pory mąż wystepował - uszyta już w Polsce, po wojnie, na tradycyjny ślub w strojach czadeckich - do wykończenia wykorzystano gotową taśmę w kwiatowy wzór z delikatna ramką...

Na szczęście udało mi się znaleźć kolejne wzory zbliżone do tych tradycyjnych - mąż zaakceptował, a ja od razu zaczęłam wyszywać. Tym razem byłam mądrzejsza i narysowałam sobie małe wskazówki na płótnie, żeby tak bardzo mi się krzyżyki nie rozjeżdżały ;) 


Do skończenia haftu jednej strony koszuli został mi niecały jeden motyw - krzyżyki tym razem większe - nie dałabym chyba rady takiej drobnicy co poprzednio równo wyszyć na tym płótnie (stare, powyciągane, mimo, że na pierwszy rzut oka wszystko równiutkio wygląda...). Niestety czeka mnie też trochę pracy przy haftach, które pokazywałam ostatnio - muszę dodać tam nieco koloru, by pasowały do całości... Najważniejszy jest chyba i tak ogólny wygląd koszuli - w końcu ona nie będzie służyła do oglądania przez szybkę, tylko będzie mocno eksploatowana podczas tańców ;)

Jeszcze kilkakrotnie będę wracała do prezentowania postępów przy strojach, ale kolejny wpis będzie już szydełkowy - stęskniłam się z szydełkiem po tej małej przerwie, głowę rozsadzają mi pomysły...

Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających :)

poniedziałek, 7 lutego 2011

melduję, że żyję, ale ...

... prawie nie szydełkuję.
Teraz każdą wolną chwilkę poświęcam na haft krzyżykowy. Motyw, który jest na fotce poniżej zostanie wykorzystany do ozdobienia koszuli męskiej do zespołu ludowego górali czadeckich (dwa krótsze pasy przeznaczone są na mankiety, a dłuższy - który jest na ukończeniu - na stójkę).


Wzór prosty, kwiatki w środku będą mieć jeszcze po krzyżyku w innym kolorze, ale w jakim, zadecyduję jak wyszyje juz wszystkie elementy do stroju potrzebne. Muszę się przyznać, że haftowanie na płótnie nie jest juz takie lekkie i przyjemne jak na kanwie. Krzyżyki sa dość małe, płótno sprane, krochmalone, o gęstym splocie, a haftuje głównie nocami... Dlatego praca się dłuży, a jeszcze sporo wyszywania przede mną... Ale do maja/czerwca stroje muszą być gotowe, więc czas zakasać rękawy, bo coś mi się zdaje, że haftowanie to i tak pikuś przy uszyciu tych strojów, szczególnie dla takiego laika i samouka szycia na maszynie jak ja ;)

Przez to haftowanie zatęskniłam za szydełkiem i czasem robię trochę granny square, te są malutkie i najprawdopodobniej będa częścią jakiegoś ubranka dla córki - kamizelki/bluzki/tuniki/sukienki - w zależności na ile starczy mi resztek włóczki ;) kolory w rzeczywistości jagodowo-malinowe, ale taka pogoda szaro-bura, że nijak nie chciały wyjść te prawdziwe... a w planach mała rewolucja domowa z zastosowaniem tych kolorowych kwadracików, oby tylko czas się znalazł i zapał nie minął ;)

Pozdrawiam serdecznie odwiedzających - dziękuję także za wyróżnienia, które ostatnio dostałam - to bardzo miłe. Mam nadzieję, że żadna z osób przyznających wyróżnienie się nie obrazi, że nie będe kontynuowała ich przekazywania - po prostu mam taki ogrom ulubionych blogów, że ciężko mi byłoby wybrać te 5-10 najlepszych - wszystkie, które znajdują się w ulubionych na to zasługują :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Wszystkie prace i zdjęcia zamieszczone w tym blogu są wyłączną własnością autorki (jesli jest inaczej, zawsze wyraźnie jest to zaznaczone).
Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć oraz wzorów prac bez zgody autorki jest zabronione.
Wszelkie prawa zastrzeżone
.