piątek, 30 października 2015

turkusowe wyznanie miłości do...

Kolejny komplet, tym razem dla mojej Dobrusi, żeby nie chodziła jak dziecko szewca ;) Podobnie jak czapka ninja Jeremiego, ten komplet też jest bardziej jesienny niż zimowy, bo ciepłe zestawy mają z zeszłego sezonu ;)


Lekko ażurowa czapka, wykończona cieplejszym panelem oraz krótki szalik, który utrzymany jest w podobnym klimacie co czapka. Nie mogło oczywiście zabraknąć drewnianego guzika, który pierwotnie miał być elementem napisu "I love dogs", bo Dobrusia jest wielką miłośniczką czworonogów. Ostatnio jednak zapałała miłością także do koni, więc czekam na określenie się które uczucie jest silniejsze i jaka wersja napisu ma zostać wyszyta na czapce ;) Póki co dzielnie służy podczas chłodniejszych jesiennych dni, a turkusowy kolor świetnie uzupełnia fuksjową kurtkę.

*******************************************************************

Ach nareszcie piątek... bardzo pracowity tydzień za mną, a zapowiadają się jeszcze dwa tak intensywne, zanim odsapnę. Oby tylko organizm wytrzymał, bo coś się buntować zaczyna... Warsztaty tkackie za mną, było fantastycznie, a tu już miejscowy dom kultury szykuje kolejne - ceramiczne. Więc będzie kolejna szansa, żeby poznać nową technikę :) Póki co nadrabiam zaległości domowe i już nie mogę się doczekać wieczoru, który mam zamiar spędzić z szydełkiem przy realizacji kolejnego projektu!

poniedziałek, 26 października 2015

zakwitły mi stokrotki

Ostatnio nastał totalny misz masz jeśli chodzi o rozstrzał tematyki moich prac. Dziś będzie... poduszka. I to nie byle jaka, ale wielofunkcyjna. Różnorodne zastosowanie to jest to, co tygryski lubią najbardziej. Poniższa poduszka może służyć jako... poduszka, ale także jako miękkie siedzisko na krzesło. Wszystko dzięki długim troczkom, które przy pierwszym zastosowaniu służą do trzymania wkładu poduszki, a w drugim jako troczki mocujące siedzisko do oparcia krzesła. Dodatkowo dzięki wykorzystanej włóczce podwójna warstwa siedziska moim zdaniem nie potrzebuje nawet wkładu w środku - tak jest niesamowicie miękko :)


Wzór ozdobny to bardzo wdzięczne kwadraty z motywem stokrotek, które zostały połączone dopiero na samym końcu białą włóczką.


Tył natomiast to prosty wzór granny squares (kwadratów babuni) powiększany aż do uzyskania takiego rozmiaru jak ozdobny przód.


Stokrotki dziergało się rewelacyjnie, do tego stopnia, że... nadwyrężyłam nadgarstek i przed oczami pojawiła mi się wizja odwlekanej operacji... Tak jak chirurg mówił - na razie operować nie trzeba, ale kiedyś przyjdzie taki ból, że nie będzie wyjścia... na szczęście ból minął, a ja mogłam skończyć poduszkę ;)

 Kwestie techniczne: włóczka  to soft red heart włóczka gruba, bardzo miękka i miła w dotyku, do tego jak na akryl bardzo ciepła i mięsista. To już kolejna praca z niej zrobiona i na pewno nie ostatnia (już poluję na kolejne potrzebne kolory). Mogę z czystym sercem polecić! Dzierga się z niej bardzo dobrze.
Wzór własny, na bazie stokrotkowych kwadratów babuni. 

***************************************************

Przede mną kolejny intensywny tydzień. Dziś wzięłam udział w pierwszych zajęciach w ramach warsztatów tkackich z niesamowitą, pełną pasji kobietą - Leokadią Adamowicz
i chyba połknęłam bakcyla :) wróciłam z ramką do tkania, pękiem wełny i płytą instruktażową. A z próbki utkanej na warsztatach niedługo uszyję torebeczkę :) Będę ćwiczyć, a kolejne warsztaty odbędą się za jakiś miesiąc. I tym sposobem udaje mi się realizować plany na nadchodzący sezon jesienno-zimowy :) A jak z ramki ucieszyła się Dobrusia! Oj będzie się u nas... tkało!

środa, 21 października 2015

romans z drutami

Od początku założenia bloga kieruję się hasłem "Między włóczką a szydełkiem dzieją się różne rzeczy". Nie samym szydełkiem żyje człowiek i czasem decyduję się na mały skok w bok ;)

Podobnie było i tym razem. Zostało mi tak pół motka brązu i 1/3 motka turkusowego. Na szydełkową czapę może by wystarczyło, ale postanowiłam wrzucić włóczkę na druty i się troszkę podszkolić z tego tematu. 

Udało mi się zrobić prostą czapkę. Ot ściągacz i jersej, a żeby zamaskować wprawki przy zwężaniu dodałam pomponik. Robiona na płasko, potem z szyta. Najprostsza czapka świata chyba. Najważniejsze, że dałam radę i to drutując w łóżku z gorączką podczas choroby (która tak na marginesie wciąż mnie męczy...) Nie byłabym sobą, gdybym nie wcisnęła gdzieś guzika ;)


Sprawy techniczne: włóczka tango (resztki), druty 3,5  i 5. Wzór - tradycyjnie wzoru brak, bo z reguły z nich nie korzystam.

Pierwsze wprawki z dodawaniem drugiego koloru mam więc za sobą, bo epizodów z drutami w mojej rękodzielniczej "karierze" już było kilka. 

Czapka od razu stała się ulubionym nakryciem głowy mojego Jeremisia, a dzięki temu, że na drutową czapę zeszło mniej włóczki niż na szydełkową zostało mi jeszcze trochę "materiału" i w toku jest produkcja ocieplacza na szyję. Tu poprzeczka podniesiona wyżej - bo robię go na drutach z żyłką na około bez zszywania magic loopem. Jak tylko skończę, to zrobię sesję kompletu z modelem :)

Postanowiłam nieco rozwinąć swoje rękodzielnicze umiejętności i uczyć się nowych technik - to jest plan na najbliższe miesiące. Do tego chcę uszczuplić włóczkowe zasoby i dopiero jak "wyrobię" jeden karton włóczki pozwolę sobie na szaleństwo w ulubionej pasmanterii.
A Wy też macie jakieś jesienno-zimowe rękodzielnicze postanowienia?

poniedziałek, 19 października 2015

Zamykam lato w szydełkowych splotach

W tym roku nasze wakacje choć krótkie, były bardzo udane. Z racji pracy męża i urlopu, który zaczyna dopiero wraz z końcem wakacji, o długim plażowaniu nie ma co marzyć, bo pogoda już nie rozpieszcza, ale mimo to udało nam się złapać trochę słonka. A przy okazji przywieźć garśc muszelek i sporo kamieni. 

Kamienie, to moja druga miłość, zaraz po guzikach. Uwielbiam w nich to, że każdy jest inny i z większości wyjazdów staram się choć kilka przywieźć. Mamy nawet specjalne słoje na nasze znaleziska (bo zbieramy je rodzinnie).

Nad morzem wybierałam je szczególnie uważnie - wszystko z myślą o projekcie, który od dawna siedział mi w głowie. Kilkukrotnie widziałam już obszydełkowane kamienie i mi się zamarzyło spróbować coś podobnego zrobić i tym sposobem zamknąć lato w szydełkowych splotach.

Ciepła kawa, wakacyjne wspomnienia, kordonek, szydełko i... pierwszy szydełkowo-kamienny naszyjnik był gotowy :)


Kamień nie jest duży, ale za to ma bardzo ciekawą budowę z mnóstwem mieniących się drobinek. Był to jeden z powodów, dla którego postawiłam na proste wykończenie, aby jak najmniej zakryć kamień i móc cieszyć oko jego widokiem.


Na koronkowe osłonki czeka jeszcze spora garstka nadmorskich kamyków. Niedługo dołączą do nich też te przywiezione z rumuńskiej Bukowiny i naszych polskich górskich strumyków.

sobota, 17 października 2015

Kulki i rurki czyli... nowe bransoletki

Znów przepadłam na dłużej. Ale działo się nieco, wczoraj nadrobiłam zaległości w zdjęciach (dziś odkryłam, że kolejne prace jeszcze się na sesję nie załapały...) i pomalutku nadrabiam zaległości. O ja naiwna, która sądziła, że wdrożenie się w szkolno-przedszkolną gonitwę sprawi, że będę mieć więcej czasu...

Wracając jednak do tematu. Dziś na tapetę biorę kulki i rurki, czyli bransoletki szydełkowo-koralikowe wykonane w formie sznurów tureckich. Wieki temu zrobiłam jedną bransoletkę, ale regularnie pojawiały się pytania kiedy następne. W końcu się za nie zabrałam i po krótkim przypomnieniu z czym to się je - ruszyłam z dzierganiem. Tak mi się spodobało, ze powstały trzy egzemplarze z rurkami i jeden z perełkami :)

Srebrna, wykonana jako inspiracja mojej pierwszej bransoletki wykonanej sznurem tureckim. Oczywiście różniąca się od oryginału, bo nie sposób po latach dobrać te same wykończenia.

długość całkowita 20cm
długość elementu koralikowego - 12cm
długość minimalna - 18cm


Ogólnie to mam problem z jakimikolwiek powtórkami, bo zaopatruję się w wielu miejscach i po prostu nie pamiętam które prefabrykaty gdzie zostały kupione. Ale to może lepiej - bo nie ma szans na dwie takie same rzeczy :)

Kolejna powstałą bransoletka czarno-złota, do której pierwszy raz użyłam złotych wykończeń, bo pasowały idealnie.

długość całkowita 20cm
długość elementu koralikowego - 14cm
długość minimalna - 16cm


Ostatnią bransoletką wykonaną sznurem tureckim jest ta w tonacji beżowo-złotej.

długość całkowita - 18,5cm
długość elementu koralikowego - 15,5cm
długość minimalna - 17cm

A na deser turkusowa bransoletka ze szklanymi perełkami - moja pierwsza wykonana z takich koralików. A jako, że wykańczana w deszczową pogodę - dostała zawieszkę - parasolkę ;)

długość całkowita - 18cm
długość elementu koralikowego - 15cm
długość minimalna - 17cm


Po karkołomnych próbach sfotografowania bransoletek w pochmurną pogodę stwierdzam, że koniecznie muszę dokupić mocne lampy. Słońca będzie teraz coraz mniej, ale prac do fotografowania więcej... Może spróbuję też pójść na jakiś kurs fotografii? Zobaczymy czy czas pozwoli...

Po chwilowej robótkowej niemocy podkręcam tempo. Uczę się nowych technik, w tym między innymi szlifuję swoje umiejętności w dzierganiu na drutach. Niebawem na blogu zagoszczą prace wykonane w tej technice. Zapisałam się też na warsztaty tkackie, które za 1,5 tygodnia odbędą się m miejscowym domu kultury (zawsze chciałam wykonać coś w tej technice).

Najbliższe 1,5 miesiąca zapowiada się bardzo pracowicie. Kończymy przygotowania do spektaklu, o którym wspominałam niedawno, bo zbliża się finał projektu, który realizuję z przyjaciółmi. Do tego prawie codziennie mam naukę jazdy - mam nadzieję, że uda mi się zdać egzamin na prawo jazdy jeszcze w tym roku, żeby nie załapać się na zmianę przepisów... A jakby tego było mało podjęłam walkę o zdrowie i zrzucam pomalutku kolejne kilogramy, które przyczepiły się po ciążach i w wyniku chorób. Więc odpowiednia dieta, dużo ruchu... I mam nadzieję niedługo kompletna wymiana garderoby ;)

Innymi słowy - dzieje się, dosłownie i w przenośni! Zaglądajcie do mnie - niedługo kolejne nowości :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Wszystkie prace i zdjęcia zamieszczone w tym blogu są wyłączną własnością autorki (jesli jest inaczej, zawsze wyraźnie jest to zaznaczone).
Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć oraz wzorów prac bez zgody autorki jest zabronione.
Wszelkie prawa zastrzeżone
.