środa, 3 lutego 2016

znowu namotałam...

Wsiąkłam na całego w zamotki, a co chwilę jeszcze ktoś marzy o swoim... Więc motam :)

 w odcieniach burzowego nieba, mocno mięsisty



Z wełną (50%) - gruby, ciepły

baaaardzo gruby


Brązowy z wełną, lekki niczym mgiełka i mocno sprężysty



eksperyment z dwóch nitek - multikolor



Motanie bardzo relaksuje, muszę tylko dokupić guzików, bo zapasy tych większych mocno się uszczupliły... 

A już 8 lutego poprowadzę warsztaty i wspólnie z wolontariuszami z miejscowego GOKu oraz ochotnikami będziemy motać szaliki dla radwanickich słoni. Przed laty były pokryte piękną darnią i miały niesamowity urok, jednak utrzymanie ich w dobrej formie było trudne. Teraz są słonie "całoroczne" ;) i żeby nie marzły w zimie - dostaną szaliki :) Ciekawe co nam z tego motania wyjdzie. Obiecuję relację foto :)

5 komentarzy :

  1. Ojejkuś śliczne te zamotki:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) mają swój urok, a do tego są proste do zrobienia (tylko nieco czasochłonne, ale na filmowe wieczory - idealne!)

      Usuń
  2. Fajne te zamotki! Motasz młynkiem, na palcach czy jeszcze inaczej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. motane na palcach z grubej włóczki,bądź z kilku nitek :) fajna sprawa, polecam :)

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Wszystkie prace i zdjęcia zamieszczone w tym blogu są wyłączną własnością autorki (jesli jest inaczej, zawsze wyraźnie jest to zaznaczone).
Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć oraz wzorów prac bez zgody autorki jest zabronione.
Wszelkie prawa zastrzeżone
.