Elmo już zrobiony, to przyszła pora na ciasteczkowego potwora.
W zamierzeniu był dla mojego Jeremisia, ale ten zakochany w swoim wikingu i ani myśli inną czapkę zakładać...
Do zdjęć go nawet musiałam przekupić - tym razem nie lizakiem, a domowym razowych chlebem z masłem ;)
Fajna czapeczka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zabawna czapa! Super się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie zapozował i super mu w tej czapusi:)
OdpowiedzUsuńświetna czapa, a model czarujący :)
OdpowiedzUsuń