... prawie nie szydełkuję.
Teraz każdą wolną chwilkę poświęcam na haft krzyżykowy. Motyw, który jest na fotce poniżej zostanie wykorzystany do ozdobienia koszuli męskiej do zespołu ludowego górali czadeckich (dwa krótsze pasy przeznaczone są na mankiety, a dłuższy - który jest na ukończeniu - na stójkę).
Wzór prosty, kwiatki w środku będą mieć jeszcze po krzyżyku w innym kolorze, ale w jakim, zadecyduję jak wyszyje juz wszystkie elementy do stroju potrzebne. Muszę się przyznać, że haftowanie na płótnie nie jest juz takie lekkie i przyjemne jak na kanwie. Krzyżyki sa dość małe, płótno sprane, krochmalone, o gęstym splocie, a haftuje głównie nocami... Dlatego praca się dłuży, a jeszcze sporo wyszywania przede mną... Ale do maja/czerwca stroje muszą być gotowe, więc czas zakasać rękawy, bo coś mi się zdaje, że haftowanie to i tak pikuś przy uszyciu tych strojów, szczególnie dla takiego laika i samouka szycia na maszynie jak ja ;)
Przez to haftowanie zatęskniłam za szydełkiem i czasem robię trochę granny square, te są malutkie i najprawdopodobniej będa częścią jakiegoś ubranka dla córki - kamizelki/bluzki/tuniki/sukienki - w zależności na ile starczy mi resztek włóczki ;) kolory w rzeczywistości jagodowo-malinowe, ale taka pogoda szaro-bura, że nijak nie chciały wyjść te prawdziwe... a w planach mała rewolucja domowa z zastosowaniem tych kolorowych kwadracików, oby tylko czas się znalazł i zapał nie minął ;)
Pozdrawiam serdecznie odwiedzających - dziękuję także za wyróżnienia, które ostatnio dostałam - to bardzo miłe. Mam nadzieję, że żadna z osób przyznających wyróżnienie się nie obrazi, że nie będe kontynuowała ich przekazywania - po prostu mam taki ogrom ulubionych blogów, że ciężko mi byłoby wybrać te 5-10 najlepszych - wszystkie, które znajdują się w ulubionych na to zasługują :)
Piękne krzyżyki, ja to tylko patrzeć na nie mogę, bo choć wolę szyć ręcznie niż na maszynie to w haftach igła mi jakoś bokiem ucieka... nawet nie potrafię inicjałów wyszyć! Więc chylę czoła, a zwłaszcza, że to nie jeden taki hafcik ma być!
OdpowiedzUsuńWow!tylko pokaż tą koszulę :)))
OdpowiedzUsuństrasznie jestem ciekawa tej koszuli...
OdpowiedzUsuńZaintrygowalas mnie ta koszula. Kiedy ja pokazesz?Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHej,Mato:-)
OdpowiedzUsuńA ja zatesknilam za Toba i Twoimi szydelkowankami...mmmmm....
Najwazniejsze,ze dajesz znaki:-)I to jakie piekne te znaki sa:-)
Nigdy nie przepadalam za tymi ludowymi wzorkami,ale,no wiesz,jak to jest-'u nas na obczyznie'...jakos mi sie lezka w oczku zakrecila,gdy to zobaczylam.Sa sliczne i...typowe.Koszula bedzie na pewno taka,jaka sobie wyobrazam-mam jej wizerunek przed oczkami.
Granny's sguares w pieknych kontrastach-powinno wyjsc z tego cos slodkiego.
Bardzo serdecznie Cie pozdrawiam.
Usciski-Halinka-
koszule beda cudne napewno :) a stroj dla coreczki jak dla ksiezniczki :*
OdpowiedzUsuńbzuiaki trzymama kciuki zebys ze wszystkim na spokojnie zdazyla :*
widzę, że ciekawość wzbudziła koszulinka dla mojego mężulka... koszula jest jeszcze w formie starego płótna ;) a kiedy powstanie? Dokładnie nie wiem, mam nadzieje, że do końca lutego (musze jeszcze dwa szersze pasy wyhaftować - dopiero potem mogę kroić materiał i szyć oraz przyszywac pasy wyhaftowane - inaczej nie da rady uszyc tak jak chcę... do koszuli powstana tez płócienne spodnie. A córeczka doczeka się jeszcze koszuli dla siebie :) postaram się uwijać z tymi strojami, żebyście nie musiały zbyt długo czekać ;)
OdpowiedzUsuńHalinko tylko, że wzór ten, jak i pozostałe, które zostana wyszyte - to wzory nie sa wzory polskie - tylko ukraińskie typowe dla Bukowiny i często spotykane w strojach górali czadeckich, którzy sie tam znaleźli (tylko w oryginale mają nieco inna kolorystykę, a stroje górali czadeckich były bardziej kolorowe)
Och,żmudna to robota...,ale efekt będzie napewno bardzo ciekawy:)
OdpowiedzUsuńOjojo podziwiam za te krzyzyki dla mnie to czarna magia!!!!
OdpowiedzUsuńmężo pewnie będzie zadowolony z takiej koszuliny!!!przecudna bedzie napewno ja to czuję;)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuń