czwartek, 29 kwietnia 2010

podaj dalej :)

Eliza zaproponowała fajna zabawę - podaj dalej i udało mi się do niej zapisać :)


Oto zasady:

1. Musisz mieć własnego bloga.

2. Pierwsze trzy osoby, które w komentarzu pod tym wpisem zgłoszą chęć wzięcia udziału w zabawie, otrzymają ode mnie mały, ręcznie robiony upominek, który wyślę w ciągu 365 dni.

3. W zamian Ty organizujesz taką samą zabawę u siebie i dajesz szansę kolejnym trzem osobom na prezent od Ciebie.

4. Każdy Blogowicz może 3 razy uczestniczyć w takiej zabawie.

Czyż to nie fajna zabawa? Czekam na wpisy :)

Musze się przyznać, że pierwszy raz będę brała w czymś takim udział, ale mam nadzieję, że wywołam uśmiech na czyjeś twarzy :)

poza tym pomału przymierzam się do mojego pierwszego candy, oj będzie się działo ;)

póki co dziej się ponczo i sweterek, o którym była mowa w poprzednim wpisie, z tym, że okazało się, że włóczki starczy chyba tylko na kamizelkę ;)

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

torebka i kolczyki ze wstążeczką

Ostatnio maniakalnie dziergałam kwadraty (w ramach postanowienia wykończenia pałętających się kłębków). Poszłam za przykładem Elizy i zrobiłam w końcu coś dla siebie.
Przedstawiam moja nową torebkę (33cm x 33cm, długość ok. 52cm).


Jeszcze nie dokończona, bo ma mieć podszewkę z 2 zapinanymi kieszonkami na zamek, ale znając moje zapędy, to prędko tego nie uszyję... chociaż czeka mnie szycie firanki do pokoju, więc to wie czy z rozpędu nie zrobię tej podszewki...

małą przerwę w kwadratach sobie zrobiłam i wydziergałam takie oto kolczyki ze wstążeczką (średnica kwiatka 6,5 cm)


Zamówiłam sobie też nowe włóczki i kordonki oraz uzupełniłam zestaw szydełek (oczywiście tradycyjnie w zamotane.pl), bo w najbliższym czasie czeka mnie dzierganie sukienki dla córki. Okazja nie byle jaka, bo na ślub jej chrzestnej. Prawdopodobnie moja łobuziara będzie też nieść obrączki, ale to na odpowiedzialność młodych, ja nie będę tych obrączek po całym kościele szukać :P
W planach czeka też zazdrostka do kuchni (aż się boje, bo jeszcze nic filetem nie robiłam...), serwety do naszego mieszkanka...
Póki co robię sobie ażurowy sweterek (nadal w ramach wykańczania resztek, więc nie jestem pewna czy mi starczy włóczki...), do którego długo się już przymierzałam, ale Reni mnie podkusiła. Tu też mam wątpliwość, czy sobie poradzę, bo jeszcze nie dziergałam niczego podobnego... ale dopóki nie spróbuje, to się nie dowiem ;)

Pozdrawiam po pierwszej u mnie wiosennej burzy :)

poniedziałek, 19 kwietnia 2010

torebeczka hello kitty

W ramach wykańczania resztek powstała torebeczka z motywem hello kitty i już powędrowała do pewnej małej miłośniczki tego kotka ;)

Włóczki starczyło idealnie (zabrakło dosłownie metra na zszycie). Zabrałam się za kolejne "samotne" motki i kłębki włóczki i dziergam teraz kwadratowe motywy, zobaczymy co z nich zrobię ;)

pozdrawiam słonecznie i ciepło, u mnie dziś cudna pogoda :)

piątek, 16 kwietnia 2010

makowe kapelusze i ciąg dalszy eksperymentów z kolczykami

Od dawna chodziły za mną szydełkowe maki, ale nie mogłam się za nie zabrać... ostatnio zrobiłam 2 kapelusze. Miał być jeden - dla córci, ale machnęłam go wieczorem, bez przymiarki, rano okazało się, że kapelusz owszem ładny, tyle, że na córkę za duży... Na mnie okazał się w sam raz, więc nie prułam ;) spodobał mi się efekt końcowy, szydełko szybko machnęło drugi, tym razem już w dobrym rozmiarze ;) no i leżały sobie te kapelusiki kilka dni takie "łyse", no i postanowiłam je przyozdobić makami właśnie, w ten oto sposób powstały makowe kapelusze dla mamy i córki :)


Dobrusia jak tylko zobaczyła gotowy kapelusz, od razu postanowiła go zabrać na spacer (zdjęcia kiepskie - robione komórką... chociaż te jakby lepiej kolor włóczki oddawały...)


hmm teraz zostało mi się tylko przełamać i zacząć ten kapelusz nosić, bo ja anty czapkowa jestem...

w ramach eksperymentów z kolczykami zrobiłam kulki z wełny, którą później odpowiednio długo czesałam (a właściwie to czochrałam...) no i wyszły kolczyki pseudo - filcowe robione szydełkiem


no i znów ręce świerzbią, co by tu nowego robić... za dużo pomysłów... zobaczymy co tym razem szydełko wydzierga ;)

środa, 14 kwietnia 2010

biżuteryjny wysyp

Rzuciłam się w wir pracy. Na tapetę wzięłam różne małe dłubanki, które leżały niepokończone... Pokombinowałam i wymodziłam takie rzeczy

Kolczyki pawie oczka (długość z biglem ok. 7 cm) w kolorze khaki wpadającym w złoto z lekkim połyskiem (nie wiem na ile zdjęcia przekłamują kolor...) zrobione z bawełnianego kordonka (pawie oczka usztywnione), drewnianych koralików i elementów posrebrzanych


Prosty komplet z motywem koła w tym samym kolorze, co kolczyki wyżej. Wszystko usztywnione, więc trzyma formę. Kolczyki długość z biglem ok. 7cm , naszyjnik - ok. 34cm , bransoletka nieregulowana obwód - ok. 22-23cm.



Kolejny komplet, którego motywem są koła. Gruba bawełna w kolorze żółtym wpadającym w złoty (usztywniona), czarne drewniane koraliki, elementy posrebrzane. Koła przeplecione cienką wstążką satynową. Długość kolczyków - ok. 9 cm, długość naszyjnika - 0k. 34 cm, średnica koła - ok. 5,5 cm.

Na koniec kolczyki wykonane na tej samej podstawie co te z kompletu powyżej. Dodałam tym razem srebrne drewniane koraliki i elementy posrebrzane. Długość z biglem ok. 9 cm.


Ciągle próbuje wykończyć wszystkie pałętające się resztki, ale coś wolno mi to idzie... jak mam pomysł, to nie mogę dobrać włóczki, jak mam włóczkę, to nie wiem co z niej zrobić... w zanadrzu mam kilka rzeczy do wykończenia, węc mam nadzieję, na dniach coś nowego pokazać ;)

piątek, 9 kwietnia 2010

kolejny wytwór tildopodobny ;)

Wczoraj od rana chodziłam z chęcią zrobienia czegoś nowego. Pewnie znacie to uczucie, energia do działania jest, tylko weny brak... Nie lubię tego uczucia, gdy nic do głowy przyjść mi nie chce...
Przeglądając moje zasoby na pomysły i wzory, stwierdziłam, że uszyje coś na wzór tilda, wykroje od dłuższego czasu skrzętnie sobie zbieram (pomijając fakt, że w 90% procentach nie wiem za co się zabrać...), potem szybki przegląd szafy, co by tu pociąć... Padło na polarowy komplet zimowy, który dostałam wieki temu i jest całkiem nie w moim guście... Jak ma w szafie zalegać, to lepiej go już przerobić na rzeczy bardziej użyteczne ;)
Z lenistwa nie wyciągnęłam maszyny (przez co wieczorem byłam zła, bo to co szyłam z doskoku całe popołudnie, z maszyną poszłoby w 15 min...) no i okazało się, że z lenistwa narobiłam sobie tylko więcej pracy... A gdy wszyscy poszli spać, poskładałam moje "coś" w jedną część (oczywiście tu sobie tez utrudniłam... obym kolejnym razem najpierw ruszyła mózgownicą, a później igłą...)

Oto efekt mojego kombinowania... całe 21 cm króliczego szczęścia mojej córki :)



córcia się cieszyła z nowej zabawki, no i tym razem bezbłędnie stwierdziła, że to kic kic, więc jakieś postępy zrobiłam od czasu tego stwora ;)

ostatnio wieczory zarywałam nie przy szydełku, lecz przy książce... a zdarzało się, że najpierw szydełkowałam do późna, a potem jeszcze czytałam... odezwał mi się kolejny nałóg - książki :) jestem jednak dość wybrednym czytelnikiem i znalezienie sobie ciekawej lektury w naszej małej bibliotece graniczy z cudem, bo większość z tego, co chciałam przeczytać, dawno już przeczytałam...
Mam co jakiś czas zrywy na danego autora i wtedy czytam wszystko co mi wpadnie w ręce, musi mi po prostu odpowiadać styl pisania. Kilka lat temu miałam manię na Whartona, potem przyszedł czas na sagę o Wiedźminie Sapkowskiego... Jakiś czas temu namiętnie czytałam Cobena, Pattersona...
Od dłuższego czasu nie mogłam znaleźć sobie żadnej ciekawej książki... Panie w bibliotece za każdym razem proponują mi jakieś romansidła i nie potrafią zrozumieć, że ja tego nie trawię... Nie wiem dlaczego, ale książki pisane przez kobiety też mi nie pasują i ich styl pisania mnie drażni...
Udało mi się jednak ostatnio wygrzebać coś, co bardzo mnie zainteresowało (pomijając już fakt nieprofesjonalnego tłumaczenia i błędów rzeczowych, które miejscami utrudniały zrozumienie treści...)
Kręgosłupem wydarzeń jest morderstwo jednej z najlepszych uczennic w małym miasteczku i dochodzenie, które ma ustalić sprawcę. Autor sięga też głęboko w sferę psychologiczną, ponieważ okazuje się, że z niespełna 18-latką miał romans dorosły mężczyzna - uchodzący również w tej małomiasteczkowej społeczności jako wzór obywatela. W trakcie lektury poznajemy nie tylko coraz dokładniej podłoże związku tych dwojga ludzi, lecz dowiadujemy się również o konfliktach o podłożu politycznym i rasowym - wbrew pozorom również obecnym w naszym kraju... Co ciekawe autor zwrócił uwagę na działalność Baracka Obamy (książka wydana w 2005 roku, więc jeszcze przed wygranymi wyborami w USA, Obama dopiero obejmował wtedy urząd senatora).

Przypadła mi do gustu ta złożoność wątków i akcji, nawet się nie zorientowałam, kiedy skończyłam niemal 500-stronicową książkę... Muszę koniecznie poszukać innych powieści tego pisarza :)

dziękuję za życzenia i wszystkie miłe komentarze, które dodają mi siły i chęci do dalszego działania!
Pozdrawiam w ten paskudny dzień... niech wróci słonko i ciepełko, ogródek czeka ;)

piątek, 2 kwietnia 2010

jaja na balonie i serwetki

Podpatrzyłam kiedyś fajny pomysł na jajka na balonie. Takie proste, a wyglądają ciekawie :) powstało ich nieco więcej, ale z tej okazji, że święta spędzimy u teściów, to właśnie ich dom przyozdobią - kilka z resztą już wisi ;) musze tylko znaleźć lepszy patent na smarowanie klejem, bo na niektórych błonka się zrobiła :( za to w kilku jajeczkach zamieszkały malutkie pisklaki :)


na zdjęciu widać też serwetkę do koszyczka, która juz od pierwszych okrążeń była pechowa... najpierw utknęłam w schemacie, na szczęście udało mi sie go rozszyfrować... później zachlapałam ją herbatą w połowie dziergania... a na ostatnie 2 okrążenia zabrakło mi snehurki i musiałam dokończyć podwójna nitką altin basak... do tego pomyliłam się we wzorze (ale nie ma co się dziwić, jak szydełkuje się po 1 w nocy...) i ciężko było ja uformować... Wyszła jak wyszła, zadowolona z niej zbytnio nie jestem, ale na szczęście wyłożę nią koszyczek w środku, więc zbytnio oczu drażnić nie będzie ;)
tak wygląda moja pokraka w całej okazałości (średnica ok. 31 cm)


Dziś w nocy skończyłam sewetkę na wierzch koszyczka (chyba mój rekord, bo dziergałam tylko 2 wieczory!) i ta mi się o wiele bardziej podoba. Nie będę ukrywać, że jestem z niej dumna, bo miała kilka trudnych splotów, ale udało mi się je rozszyfrować i zrobić :) w oryginale powinna być większa, ale musiałam szybciej ją zakończyć, bo inaczej byłaby za wielka na nasz koszyczek ;)

teraz pozostało mi tylko pomyśleć, jak przymocować wszystkie pokarmy w koszyczku, żeby wytrzymały próby grawitacyjne córci ;)

Z okazji Zmartwychwstania Pana
chciałabym życzyć wszystkiego tego,
co każdemu z nas do szczęścia jest potrzebne.
Niech to będzie czas spędzony
w gronie ludzi najbliższych Twojemu sercu,

jeśli trzeba to powiedzenia "przepraszam"
na które dotąd brakowało czasu.

Niech powstająca do życia przyroda napełnia optymizmem
wobec wszystkich planów i zamierzeń,
a radość poranka zmartwychwstania
odnowi wiarę w sens życia.


Wesołego Alleluja!

czwartek, 1 kwietnia 2010

Wygrałam pierwsze candy!

Ale mi Alinka prezent zrobiła jeszcze przed świętami! Okazało się, że w organizowanym przez nią candy-niespodziance załapałam się na "wyróżnienie"! Jestem przeszczęśliwa, ponieważ to moja pierwsza wygrana :) Teraz pozostaje mi cierpliwie czekać na tajemniczą przesyłkę ;)
Ponieważ nareszcie i mi się dostało coś z cukierasów, pomału przygotowuje się do zorganizowania własnego candy, o którym mam nadzieję już niedługo poinformować :)

u mnie tak jak zaplanowałam - pracowicie! I to nie tylko pod względem przygotowań do świąt, ale i robótkowym...

do chusty z wcześniejszego postu zrobiłam broszkę z czterolistną koniczynką na szczęście


szydełko jeszcze chciało podziergać w tym biało-szarym melanżu, więc zrobiłam szybciutko kolczyki - jako prezent od zajączka dla posiadaczki kompletu ;)


cały komplecik (a właściwie jego część...) wygląda tak


jestem bardzo ciekawa czy się spodoba...

szare kolczyki powstały jako drugie, bo najpierw wydziergałam takie oto różowe kwiatuszki

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Wszystkie prace i zdjęcia zamieszczone w tym blogu są wyłączną własnością autorki (jesli jest inaczej, zawsze wyraźnie jest to zaznaczone).
Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć oraz wzorów prac bez zgody autorki jest zabronione.
Wszelkie prawa zastrzeżone
.