środa, 28 września 2011

powtórka z rozrywki

W maju już robiłam identyczną serwetkę, z tym, że szydełkiem 1,3 z białych nici Maxi. Ta powstała z grubszego kordonka w kolorze kremowym i przy użyciu szydełka 2,5 mm. Wymiary ma dość spore (w porównaniu z serwetką wykonaną z Maxi) bo przed krochmaleniem i naciągnięciem ma ok. 50cm na 40cm.


W planach jeszcze z 4 ananaskowe serwetki i jeden obrus - tak, tak: w końcu chcę dotrzymać słowa i zrobić nareszcie serwetki do naszego mieszkania, bo jak to mawiają - szewc w dziurawych butach chodzi ;)

Pozdrawiam serdecznie i zmykam wertować schematy (zamarzył mi się sweterek - czy w końcu uda mi się wydziergać?)

poniedziałek, 26 września 2011

jesien przyszła, więc czas na cieplejsze czapki ;)

U mnie znów czapki na tapecie. Pasiasta dla Dobrusi - sama sobie wybrała kolory i wymyśliła, że chce mieć czarną kokardkę na czapce! Musiałam trochę pokombinować, ale zrobiłam kokardkę. Nie do końca zestawienie kolorów mi się podoba - ale głównej pomysłodawczyni  -jak widać po zdjęciach - nowa czapka bardzo przypadła do gustu ;)


Czapka ma fason krasnalowatej trochę - jeszcze zostało mi nauczenie Dobrusi, że tej czapki nie naciąga się całkowicie, tylko ma zwisac z tyłu, bo jak naciągnie, to jej tylko nos wystaje :)


Do czapki miał powstać baktus na drutach, ale ja mocno nie wprawiona jestem i dzierganie na drutach z nierównej w splocie włóczki mnie przerosło... Chyba machnę coś na szydełku do kompletu - szybciej będzie ;)

A druga to czapka-pilotka z pomarańczowej cieplutkiej i milutkiej wełenki na około rocznego brzdąca - dostałam zaczęty motek włóczki i postarałam się jak najlepiej wykorzystać - zostało mi całe 15 cm wełenki :)


Czapeczka ma odwijany daszek - w razie gdyby jesienne słoneczko za mocno w oczy świeciło...


Bardzo się cieszę, że opasko-naszyjnik przypadł Wam do gustu - oczywiście można się nim inspirować, tak jak ja inspirowałam się raverly ;)

Mój mały wirusik dochodzi w końcu do zdrowia - może już jutro pomaszeruje do przedszkola :) Mąż za to zaniemógł i mnie coś pomalutku chwyta... mam nadzieje, że uda mi się odeprzeć atak, bo w tym tygodniu chciałabym odwiedzić dentystę...

Pozdrawiam ciepło i dziękuję za odwiedziny :)

piątek, 23 września 2011

ozdoba w sam raz dla prawdziwej kobiety

Już dawno, przeglądając Raverly, wpadł mi w oko pewien prosty naszyjnik. Jak wpadł mi w ręce surowy bawełniany sznurek to od razu skojarzyłam go sobie właśnie z tym projektem. Dodałam też drewniane guziki i otrzymałam naszyjnik bardzo eko ;)


Ale to nie wszystko. Nawiązując do tytułu... Czym charakteryzuje się prawdziwa kobieta? Że jest zmienna. I taki naszyjnik to idealna propozycja dla prawdziwych kobiet, bo z naszyjnika błyskawicznie może się zamienić w niebanalna opaskę :)


Rozwiązanie z opaską odkryłam przez przypadek, kiedy próbowałam po przymierzeniu ściągnąć go przez głowę (z lenistwa bez odpinania guziczka).

Bardzo spodobała mi się praca z tym surowym bawełnianym sznurkiem, a że sporo go jeszcze mi zostało, to zapewne niedługo znów coś z niego zrobię :)

Pozdrawiam słonecznie w pierwszy dzień jesieni!

środa, 21 września 2011

Historia pewnego baranka ;)

Dobrusia poprosiła mnie, żebym zrobiła jej baranka Timmi z bajki. Kolejny raz zakasałam rękawy, uruchomiłam szydełko i do dzieła.
Kiedy wyszydełkowałam większą część elementów Dobrusi nagle się odmieniło i stwierdziła, ze nie chce już Timmiego, tylko baranka Shauna... No to musiałam wszystkiemu nadać kształt Shauna...

Tu trochę koślawo zapozował ;)

 
 z profilu ;)


i zbliżenie na mordkę - oczy powinny być chyba nieco bliżej, ale wykrzywiony pyszczek i dziurki w nosie widać lepiej ;)


Nie wyszedł mi idealnie, do tego zdjęcia kiepskie... ale najważniejsze, że Dobrusia nie rozstaje się z barankiem i cudem udało mi się zrobić zdjęcia ;)

wnikliwe oczy dojrzą też wystające wypełnienie z nóżek i brzuszka... to sprawka Dobrusi, bo zauważyła, że fajnie się ten biały puszek z baranka wyciąga szydełkiem ;)

W końcu moje szydełko dostało przyspieszenia :) cieszy mnie to bardzo! 
A przedszkolaczek do przedszkola długo nie pochodził... całe 1,5 tyg... dziś odwiedzimy lekarza,niech obada ja porządnie, bo kaszel ją męczy a dziś gorączki w nocy dostała... Ciekawe czy uda się jeszcze we wrześniu wrócic do przedszkola... bo bardzo jej sie podoba i mimo, że nie lubi leżakowac, leci do przedszkola w podskokach! No i wtedy chodzi spać już przed 20 a nie jak teraz po 22...

Miłego dnia życzę - u mnie dziś od rana piękne słonko!

poniedziałek, 12 września 2011

niemowlęcy komplecik

Przeglądając torbę z gotowymi pracami natrafiłam na skończony jeszcze przed wakacjami komplet składający się z kocyka, czapeczki i opaski dla małej dziewczynki. Nie miałam weny do zdjęć, więc miał poczkeać sobie na nią. No i poczekał, dobre 3 miesiące!


a tu w całej okazałości

Komplecik idealny na lato, które już minęło ;) kocyk ma wymiary ok. 75cm x 85cm, a czapeczka i opaska obwód około 39-40 cm, ale spokojnie się jeszcze trochę naciągają, a opaska dodatkowo ma przeplecioną wstążkę, żeby dobrze na główce się trzymała. Tak więc powinno posłużyć do około 3 miesiąca życia (kocyk oczywiście dłużej). 

Póki co komplecik będzie czekać na nowego właściciela - może wcale tak daleko wędrować nie będzie ;)

Z przyziemnych spraw... Dobrusia jest małym dzielnym przedszkolakiem, co nic nie płacze i w podskokach gna do przedszkola. Nie ukrywam, że bardzo mnie to cieszy, bo w pierwszy dzień jak ja zaprowadziłam, czułam się okropnie, ale teraz wiem, że bardzo jej sie podoba i szkoda by było jakby nie chodziła :)
Poza tym remontu ciąg dalszy, ale wróble ćwierkają, że może do końca tygodnia uda się z tym uporać. Jestem wykończona wszechobecnym bałaganem i spartańskimi warunkami...

Pozdrawiam ciepło w coraz chłodniejsze dni!

wtorek, 6 września 2011

kolczyki - kulki raz jeszcze i moja pomocnica

Na prośbę kuzynki męża powstały w ekspresowym tempie kolczyki w odcieniach brudnego malinowego różu z dodatkiem turkusu czerwonego. Zdjęcie również ekspresowe - robione tuż przed zawiezieniem.


Kuzynki niestety nie było i nie wiem czy kolczyki się spodobają...
W poprzednim wpisie wspominałam, że dla córki robię komplet jesienny. Dziś będzie robocza wersja czapeczki ( a dokładnie to beretu). Taki widok zastałam po powrocie do pokoju po chwili nieobecności :)


Rośnie mi pomocnica, która ostatnio więcej rozrabia niż pomaga. Dziwi mnie to bardzo, ponieważ od małego nie ruszała nic co robiłam, robótka mogła leżeć pod nosem, a nawet nie tknęła, no czasem mi szydełka i włóczkę podwędziła do zabawy, ale nigdy nie maltretowała zaczętej pracy ;) Nie wspomnę jaką ma frajdę jak kulki dziergam - a ja już mniejszą, bo potem msze meble przesuwać, żeby znaleźć pojedyncze kulki rozsiane po całym domu...

Dziś pomocnica w domku jeszcze została, ale jutro w końcu zadebiutuje w przedszkolu - ciekawa jestem jej reakcji na to, że mamy z nią nie będzie... Mam nadzieje, że tak ja pochłonie nowa sala i zabawki, że miło będzie tam spędzać czas. Ja pewnie będę bardziej to przeżywać od niej... No i dla mnie będzie szokiem, że te kilka godzin w środku dnia będę miała całkowicie wolnych... W związku z tym, że plany o rozpoczęciu pracy są przesunięte na bliżej nieokreślony czas, to może znajdę więcej czasu na szydełkowanie? Oby :)

Pozdrawiam serdecznie i zmykam do beretu, obym więcej zrobiła niż Dobrusia mi spruje ;)

poniedziałek, 5 września 2011

jesienne czapeczki

Nie wiem jak u Was, ale u mnie - po kilku ciepłych dniach - dziś powiało jesienią. A jak się robi chłodniej, to warto zaopatrzyć się w miłą i ciepłą czapkę ;)

Ostatnio uwielbiam paski, stąd połączenie dwóch kolorów


Na zbliżeniu widac lepiej rzeczywiste kolory włóczki i wykombinowanego warstwowego kwiatka
dziewczynki z reguły uwielbiają róż (moja panna co prawda lubi krwisto czerwony i fioletowy, ale już niejednokrotnie pokazała, że mocno odbiega od ogólnie przyjętych wzorców), więc nie mogło zabraknąć i różowego nakrycia głowy - tu czapka albo kapelusik z mini rondem ;)


i jeszcze zbliżenie na eksperymentalny kwiatek (płatki są robione w dwóch okrążeniach, ale wrabiane w jeden rządek) - tu też kolory bardziej zbliżone do oryginalnego


a tu kolejny pasiak - tym razem w wersji unisex, stąd brak aplikacji - wg mnie smerfowe połączenie kolorów będzie pasowało i dla chłopca, i dla dziewczynki


Czapeczki będą pasować wg mnie na 1,5-2,5 letnie maluchy - wszystkie są póki co do wzięcia ;)

dzierga się jeszcze czapeczka dla córki, a w planach pasiasty baktus na drutach :)

Na koniec bardzo chciałam podziękować za miłe komentarze pod kulkowym postem - cieszę się, że moje kuleczkowe kolczyki się spodobały (pomalutku robią się kolejne).

Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za odwiedziny :)

piątek, 2 września 2011

lecę w kulki

Już dawno próbowałam obszydełkowywać koraliki - z marnym skutkiem, nie szło mi po prostu i koniec. Aż jakiś czas temu spróbowałam jeszcze raz i... poszło od razu jak trzeba. Kolejny raz sprawdziło się u mnie, że jeśli coś nie idzie od razu, to trzeba poczekać i za jakiś czas spróbować.

Szydełkowałam po 2 kulki danego koloru, a potem siadłam i skomponowałam kolczyki - całą serię z kuleczkami szydełkowymi :)




Jedne bardziej udane, drugie nieco mniej, ale przynajmniej wiem, że juz potrafię ;)
Bardzo mi się podoba dzierganie kuleczek - super pomysł, jak zostało za mało kordonka na większa pracę :)

Szkoda, że coś ostatnio nie mam ochoty przysiąść przy robieniu zdjęć... ale na usprawiedliwienie mam to, że od dwóch tygodni trwa u mnie zawierucha remontowa i wszędzie kurz, pył, bałagan...

Co następne w kolejce? Jeszcze nie wiem... Muszę jeszcze zrobić kilka zdjęć zaległym pracom ;) 

Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, że nadal tylu z Was do mnie zagląda :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Wszystkie prace i zdjęcia zamieszczone w tym blogu są wyłączną własnością autorki (jesli jest inaczej, zawsze wyraźnie jest to zaznaczone).
Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć oraz wzorów prac bez zgody autorki jest zabronione.
Wszelkie prawa zastrzeżone
.