czwartek, 24 maja 2012

wodny królik

Tak, dobrze przeczytaliście - wodny ;) a dlaczego? 

Dobrusia stwierdziła, że chce nową zabawkę szydełkową ("Mama uszyj mi ;)"). Padło na króliczka - zainspirowało mnie zdjęcie z internetu (ale teraz nie potrafię znaleźć skąd). 
Zaczęłam robić go wieczorem będąc w ciąży (dzień po terminie), następnego dnia rano kończyłam przy asyście Dobrusi, bo została w domu po skończeniu antybiotyku. Pogoda byłą cudna, mimo początku marca, więc wyszłyśmy na trochę na dwór pozbierać połamane gałązki wierzby z trawnika przed domem. No i podczas zbierania gałązek odeszły mi wody ;) króliczek został bez łapki i uszka, a ja pojechałam na porodówkę. Skończyłam go dziergać już po powrocie ze szpitala no i przez te przejścia - mamy wodnego króliczka, którego Dobrusia uwielbia :)

Oto nasz wodny króliczek :)


Ma ok. 22 cm wysokości i bardziej fioletowy kolor niż na zdjęciu ;) Teraz już jest nieco "sfatygowany", bo ciągle podróżuje, to do przedszkola, to do babci ;)

Dziekuję za gratulacje i ciesze się, że nadal mam stałych czytelników ;)

Zmykam korzystając z drzemki Jeremisia i tego, że Dobrusia w przedszkolu mam zamiar poszalec w kuchni ;)

wtorek, 22 maja 2012

Wracam po przerwie :)

Coś na długo mnie wywiało z blogowego świata, ale wydaje mi się, że jestem w  pełni usprawiedliwiona, bo oto mój powód :)


Jeremi Albert przyszedł na świat 7 marca o godz. 21.35, miał równe 4 kg i 57 cm długości. Niestety okazało się, że taki wielkolud nie da rady przyjść na świat normalnie i poród zakończył się cesarką, a ta powikłaniami i powtórnym pobytem w szpitalu (brrrrr). 

Teraz już wszystko ok, dotarliśmy się, a ja pomału znajduje czas na szydełkowanie (marzenia o szydełkowaniu na drzemkach Jeremisia w ciągu dnia póki co mogę pomarzyć, ale wieczorami zazwyczaj już nie padam).

Dobrusia dość fajnie zareagowała na braciszka, chociaż bez zazdrości się nie obyło, ale z każdym dniem jest już lepiej.
A Jeremiś? Rośnie jak na drożdżach :)

po lewej - 3- tygodniowy, po prawej - 10-tygodniowy (fotka sprzed kilku dni, Jeremiś waży juz 8 kg!)

Żeby całkiem bezrobótkowy post nie wyszedł - na pierwszej fotce widać kawałeczek kocyka - tu w całej okazałości


Wzór prosty i znany ;)
Robiłam go będąc jeszcze w ciąży z akrylu i mikrofibry, wyszedł milutki i dość ciepły, ale nie sądziłam, że tak świetnie się sprawdzi - używamy go non stop, bo jest dostatecznie ciepły, dzięki "dziurkom" - jest dostęp powietrza i maluszek się tak nie poci, a do tego jest leciutki jak mgiełka :)



Juz niedługo porcyjka nowych prac, bo się tego nazbierało ;) Poza tym ciąg dalszy wizualnych zmian na blogu ;)

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, że ktoś tu zaglądał jak mnie nie było ;) 


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Wszystkie prace i zdjęcia zamieszczone w tym blogu są wyłączną własnością autorki (jesli jest inaczej, zawsze wyraźnie jest to zaznaczone).
Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć oraz wzorów prac bez zgody autorki jest zabronione.
Wszelkie prawa zastrzeżone
.