Tak, dobrze przeczytaliście - wodny ;) a dlaczego?
Dobrusia stwierdziła, że chce nową zabawkę szydełkową ("Mama uszyj mi ;)"). Padło na króliczka - zainspirowało mnie zdjęcie z internetu (ale teraz nie potrafię znaleźć skąd).
Zaczęłam robić go wieczorem będąc w ciąży (dzień po terminie), następnego dnia rano kończyłam przy asyście Dobrusi, bo została w domu po skończeniu antybiotyku. Pogoda byłą cudna, mimo początku marca, więc wyszłyśmy na trochę na dwór pozbierać połamane gałązki wierzby z trawnika przed domem. No i podczas zbierania gałązek odeszły mi wody ;) króliczek został bez łapki i uszka, a ja pojechałam na porodówkę. Skończyłam go dziergać już po powrocie ze szpitala no i przez te przejścia - mamy wodnego króliczka, którego Dobrusia uwielbia :)
Oto nasz wodny króliczek :)
Ma ok. 22 cm wysokości i bardziej fioletowy kolor niż na zdjęciu ;) Teraz już jest nieco "sfatygowany", bo ciągle podróżuje, to do przedszkola, to do babci ;)
Dziekuję za gratulacje i ciesze się, że nadal mam stałych czytelników ;)
Zmykam korzystając z drzemki Jeremisia i tego, że Dobrusia w przedszkolu mam zamiar poszalec w kuchni ;)
Słooodki! Bardzo się cieszę że powracasz do blogowego świata:-)
OdpowiedzUsuńMarta , moje gratulacje z narodzin synka , zyczce wam wszystkim samych zdrowych i szczesliwych chwil w waszym zyciu ,
OdpowiedzUsuńcieplutko pozdrawiam :)))
Słodziak!
OdpowiedzUsuń