środa, 31 grudnia 2014

Ahoj! To sem ja - Krecik :)

Ahoj! Jeszcze w starym roku :)

Breloczek krecik powędrował do pasjonata naszych południowych sąsiadów - ciekawe czy się spodoba...



Taki malutki, a dał mi nieco w kość, pewnie dlatego, że robiony grubo po północy.

poniedziałek, 29 grudnia 2014

kolorowe rękawiczki

Witam po przerwie! Nie wiem jak u Was, ale u mnie sypnęło śniegiem, przymroziło. Więc rękawiczki jaknajbardziej na miejscu ;) Te wykonane z mojej ulubionej włóczki, dzięki czemu mimo, że wzór prosty, to wyglądają bardzo ciekawie


Najlepsze jest to, że robiłam je z dwóch motków z jednej partii, a i tak rozkład i nasycenie kolorów nieco się różnią ;) z resztek włóczki powstał wcześniejszy kolorowy zamotek, więc nic się nie zmarnowało ;)

************************************************

U nas przerwa świąteczna potrwa do 7 stycznia, bo dopiero wtedy dzieciaki pójdą do przedszkola, więc póki co będę pracować na pół gwizdka. Najważniejsze, że tajemnicza alergia jak się pojawiła, tak zniknęła, więc chyba nie stanie mi na przeszkodzie w realizacji kilku robótkowych planów ;)

środa, 24 grudnia 2014

Świątecznie :)

Wszyscy życzą zdrowia, szczęścia, pomyślności i wierzę, że to się spełni A ja Wam życzę, byście tak jak czekacie z całą rodziną niecierpliwie pierwszej gwiazdki by zasiąść do wigilijnej kolacji - w wysprzątanym domu pachnącym piernikami, goździkami i świerkiem, w radosnej, świątecznej atmosferze - byli zawsze gotowi na przyjście Tego, którego urodziny będziemy obchodzić.


poniedziałek, 22 grudnia 2014

eleganckie dodatki

Święta tuż, tuż. Nie może więc zbraknąć eleganckich dodatków. W wolnych chwilach powstawały bransoletki, któa podoba się Wam najbardziej?


Mi chyba najbardziej podoba się mix czarno-srebrno-biały


cappucino też niczego sobie
 

kremowa klasyka - prezent dla dyrektor miejscowego domu kultury, która poświęciła swój czas i była w jury konkursu przedszkolnego zorganizowanego przez Radę Rodziców, której jestem członkiem
 

Nie wiem jak u Was, ale u mnie w końcu czuć atmosferę świąteczną. Nie przeszkadza brak śniegu ;) Kończymy świąteczne porządki, wyciągamy ozdoby, których domagają się dzieci. W oknie zawisła w końcu firanka, którą szyłam na prędce...Nawet mocno nie przeszkadza to, że Jeremiś po 3 dniach w przedszkolu po chorobie przyniósł paskudy katar ;)
I dla mnie najważniejsze - dziś była najdłuższa noc w roku, wiec teraz będzie już tylko lepiej :)

piątek, 19 grudnia 2014

soczysty zamotek na paskudną pogodę

Korzystając z tego, że się mój terminarz nagle zwolnił tuż przed świętami (a jednocześnie ręce nie do końca wróciły do takiej sprawności, by swobodnie dziergać) nadrobiłam zaległości w zdjęciach prac.

Soczysty, kolorowy zamotek, w sam raz na pluchę za oknem. Jak byłoby pięknie, gdyby był lekki mróz - wtedy padałby piękny śnieg. A tak? Deszcz, wiatr i na termometrze 12 stopni! Czy oby na pewno mamy niedługo Boże Narodzenie a nie Wielkanoc?!

Zamotek upleciony na palcach z fantastycznie kolorowej włóczki, zapinka zrobiona na szydełku z drewnianym guzikiem. Ma formę długiego na ok. 8,5m sznura z połączonymi końcami. Całość można więc swobodnie  modelować i podpinać.


Włóczka jest bajecznie miękka, puszysta i kolorowa. Tak kolorowa, że nie sposób dobrze uchwycić i wyeksponować wszystkie kolory.
 

**********************************************

Dziś znów wstałam z lekkim odczynem alergicznym - już nie mam pojęcia skąd się to bierze... grunt, że dłonie już nie puchną - pomalutku dziergam prezenty dla domowników ;)

czwartek, 18 grudnia 2014

SpongeBob

Po perturbacjach udało się skończyć SpongeBoba, wczoraj poleciał do nowego domku :)

 
Na głowie prezentuje się lepiej niż na płasko, dobrze, że miałam współpracującą modelkę ;)


Po raz pierwszy robiłam łączenie okrążeń w "niewidzialny" sposób. Linia łączenia dla wprawnego oka jest oczywiście do wychwycenia, ale i tak nie rzuca się w oczy, jak standardowe oczka łańcuszka zamiast słupka ;)


Czapka wykonana z merino exclusive - mieszanki wełny i akrylu. Dlatego wyszła lekka, sprężysta i cieplutka.

 Sesja, sesja, a po sesji - wygłupy na całego ;)


O mały włos czapka by nie powstała - za sprawą ostrej reakcji alergicznej. Dobrze, że czapkę i większość jej elementów wyszydełkowałam przed zabraniem się za pierniczki ;) więc kiedy tylko mogłam nieco bardziej ruszać palcami przyszywałam elementy, żeby choć tę jedną rzecz skończyć. 
Niestety 3 kolejne zamówienia, które miały dotrzeć do świąt, musiałam anulować :( ale kto by się spodziewał, że przez zwykłe pierniczki tyle będzie zamieszania... włóczka na te projekty kupiona, ale się nie zmarnuje - mam już kilka pomysłów.

Co mają pierniczki do czapki i alergii? Poczytacie poniżej ;)
 
  Problemy z szydełkowaniem wynikły za sprawą... sobotnich pierniczków, a raczej ostrej reakcji alergicznej na któryś ze składników ciasta... 
Zaczęło się od pokrzywkowatej swędzącej wysypki na całym ciele, potem zaczęły mi puchnąć stopy i dłonie (do tego stopnia, że palce przypomniały parówki, nie mogłam zacisnąć pięści, stopy nie wchodziły w kapcie...). Lekko zaczęła puchnąć warga (zanim dodałam 2 do 2 skąd reakcja alergiczna zjadłam jednego pierniczka...). 
Leki antyhistaminowe, wapno, maści - nic nie działało i co tu ukrywać - sytuacja robiła się nieciekawa... Doszła gorączka, dreszcze, osłabienie... 
Niedziela rano - wysypka jakby nieco zeszła, ale spuchła mi też górna warga - miałam darmowy "botox", a raczej wyglądałam jak po jego przedawkowaniu... 
W poniedziałek rano opuchlizna ust prawie zeszła, za to zamiast oczu miałam szparki... Nadal wszystko mnie swędziało. Na popołudnie umówiłam się do alergologa, przyjęłam kolejną dawkę leków i po południu - opuchlizna i wysypka zeszła, więc szczęśliwa odwołałam wizytę sądząc, że nie będzie potrzebna. 
Wieczorem siadłam sobie z herbatką imbirową, ale wymęczona chorowaniem szybko poszłam spać. Rano wstaję i co? Składnik herbaty też musiał mieć jakiś alergen, bo znów całą w swędzącej wysypce, palce znów opuchnięte... Na szczęście leki tym razem szybciej zadziałały...
Najlepsze jest to, że nie licząc zabawy masą moondoh (piankoliną) nigdy nie miałam reakcji alergicznej, nigdy nie byłam na nic uczulona...

Musimy w końcu też poskładać chatkę z piernika, na którą elementy też w sobotę piekliśmy i aż boję się jej dotykać ;)  4 blach pierniczków już nie ma, dzieciaki najpierw ozdabiały, a potem wcinały :P To nic, że te pierniczki powinny poleżeć do zmięknięcia - w niczym nie przeszkadzało to w ich chrupaniu.)

*********************************

W sobotę rano (przed pierniczkami ;) ) byłam w końcu u lekarza, który potwierdził tylko moje przypuszczenia. Dostałam leki, do kontroli za 3 miesiące - będę żyć ;) i mam nadzieję, że w końcu będę funkcjonować tak jak dawniej ;)

piątek, 12 grudnia 2014

świąteczne recyklingowe szycie

Dziś będzie nieco w klimacie świątecznym. Pod wpływem impulsu powstała krótka recyklingowa seria świąteczna. Wszystko z myślą o przedszkolnym kiermaszu. Z góry przepraszam za zdjęcia - robione ciemną nocą, bo z rana wszystko powędrowało do przedszkola.

Na pierwszy rzut poszedł stary t-shirt, z którego powstały choineczki


 za ozdoby posłużyły drewniane koraliki, stare guziczki, pasma włóczki i tasiemek + bambusowe patyczki do szaszłyków. Seria guziczkowa wykonana przez Dobrusię - guziczki klejone specjalnym klejem do tkanin. Choineczki zrobiły furorę i szybko zniknęły z kiermaszu, a zainteresowanych było więcej - szkoda, że t-shirtu już nie ma ;)

Potem poszły w ruch nogawki jeansów, które w lecie stały się krótkimi spodenkami.
Powstała jedna większa choinka, która pierwotnie  miała stać na pieńku i podstawce z brzozy, jednak nie udało mi się go zrobić do czasu kiermaszu. Dlatego dorobiłam wstążeczkowy pieniek oraz zawieszkę


I jeszcze jeansowe zawieszki (jedno serduszko zwinęła Dobrusia, tak jej się podobało). Choineczka po lewej ozdobiona pastelami przez Dobrunię ;)


Fajna zabawa z tymi prostymi świątecznymi ozdóbkami. Może tuż przed wigilią coś jeszcze uszyję (bo pomysłów masa), a póki co zabieram się za przerobienie dzisiejszej dostawy włóczek - mam tydzień. Czas START!

************************************************************

Wczoraj pochwaliłam, że Dobrusia ładnie się trzyma i nabyła odporność, a już wieczorem miała stan podgorączkowy... Dziś została w domu, bo katar i kaszel, póki co delikatnie daje się we znaki. Ale przynajmniej udało jej się wczoraj pojechać na wycieczkę do złotoryjskiej fabryki bombek, na której tak jej zależało - przywiozła sobie bombeczkę z imieniem :)

czwartek, 11 grudnia 2014

kolorowe bransoletki

Dawno ich nie było, bo pochłonięta byłam typowo włóczkowymi projektami. W oczekiwaniu na nowe moteczki powstało kilka koralikowych bransoletek.

Benzynkowe połączenie kolorów jest jednym z moich ulubionych


koraliki w jesiennym miksie kolorów (koraliki są naprawdę drobne, aż tak, że niektóre sztuki nie chciały się dać przewlec przez igłę do koralików... co było szczególnie irytujące, gdy cała długa igła byłą nawleczona i przy przeciąganiu okazało się, że jeden z pierwszych koralików nie przejdzie...)


i na koniec mix czarno-kolorowy, z serduszkową zawieszką svarowskiego


Nagrody w rozdawajce ustalone, niedługo zabieram się do pracy :) Dziś ma przyjechać kurier z ostatnią w tym roku dostawą włóczek - pracowity czas przede mną!

*********************************

I wszystko byłoby cudownie, gdyby nie to, że u nas nadal choroby górą... Jeremiś rozłożony na dobre, syropki, inhalacje - u lekarza i w aptece zostawiliśmy majątek... Ale grunt szybko stanąć na nogi. U mnie od wczoraj zamiast lepiej, to gorzej, doszło zapalenie zatok... Mąż też zaziębiony, ale taki czas, że musi być w pracy... Dobrze, że choć Dobrusia zdrowa - widać swoje odchorowała już wcześniej i nabrała w końcu odporności.

Mógłby choć śnieg spaść, to przynajmniej czułoby się zbliżające święta ;)
Pozdrawiam ciepło i wszystkim chorym, tak jak my życzę zdrowia!

środa, 10 grudnia 2014

rozwiązanie konkursu

Zakończył się konkurs z okazji 5-lecia bloga.
Dziękuję wszystkim za tyle miłych słów, życzeń - to zawsze mnie mobilizuje do dalszej pracy. Jedno jest pewne - prace, które uznaliście za najlepsze częściej będą gościć na blogu :)

A teraz to, na co wszyscy czekacie- rozwiązanie :)
Z góry przepraszam za jakość nagrania, ale chciałam jak najszybciej zamieścić wyniki


Serdecznie gratuluję Dusi i proszę o kontakt mailowy mataszydelkiem@gmail.com w celu ustalenia szczegółów nagrody :)

a teraz uciekam spać, bo jutro ciężki i pracowity dzień :*

poniedziałek, 8 grudnia 2014

sznurkowy dywan

Niedawno przyszły zamówione sznurki, więc szybko zabrałam się za dzierganie dywanu.

Kolejny czarny, ale robiony ślimakiem i luźniejszym splotem. Ma 1m średnicy. Ten zdecydowanie bardziej mi się podoba od pierwowzoru ;)

 

Zdjęcia wyszły niestety kiepskie... No cóż, czas się doszkolić w temacie ;)

przypominam o rozdawajce z okazji 5-lecia bloga - zgłoszenia do jutra!

****************************************************************

Ostatnio pisałam, że znów choroby wkraczają... było 3:1 dla nas, tak teraz jest 3:1 dla choroby... Tylko Dobrusia się jeszcze trzyma... Dobrze, że choć gorączki nie mamy... Mogły by przyjść w końcu mrozy i zrobić porządek z chorobami co latają w powietrzu...

Życzę Wam pięknego słonecznego tygodnia (sobie też, bo mam mnóstwo prac do sfotografowania)

piątek, 5 grudnia 2014

dla panny Zuzanny :)

Kolejny spersonalizowany zestaw dla dziewczynki. Tym razem dla 4-miesięcznej Zuzanny.

Kocyk, balerinki i opaska + ukochane guziczki (malutkie, ze wzorem stębnowania i kokardką)


Całość wykonana z bajeczne włóczki, kolejny raz użyłam cottonwood. Uwielbiam ją za luźny skręty, grubość i miłe wrażenia przy dotyku. Jest to 100% bawełna organiczna, odpowiednia dla każdej wrażliwej skóry dziecka lub też dla tych, którzy stawiają na naturale surowce.

Szaro bura pogoda za oknem skutecznie uniemożliwia wykonania satysfakcjonujących zdjęć... a kolor jest taki pomiędzy pierwszym, a drugim zdjęciem ;) Połączenie brudnego różu i wanilii to całkiem przyjemna dla oka mieszanka. Trochę jak lody truskawkowo-waniliowe :)

*************************************************

U nas znów chorobowo, tym razem Jeremiś z balu andrzejkowego przytargał rotawirusa... teraz dołączył do tego paskudny katar i kaszel, ja też się niewyraźnie czuję... więc jesienno-zimowe chłody przywitały nas nie tylko paskudną pogodą, ale i chorobami... A świąteczne przygotowania niedługo ruszją pełną para i przydałoby się dojść do pełni sił ;)


środa, 3 grudnia 2014

chodzi lisek koło drogi

nie ma ręki ani nogi

właściwie, to ma tylko głowę ;)




bo to lisia, milusia poduszka wykonana z himalaya BIG, wykonana dla zaprzyjaźnionego sklepu

Kolejna, po króliczku, która doczekała się premiery. W planach jeszcze piesek i kotek, dla moich dzieciaczków, bo zwierzakowe podusie są bardzo przutualste ;)


czwartek, 27 listopada 2014

Minnie raz jeszcze

Komplet Minnie - jeden z najpopularniejszych zestawów, które wykonuję. Z wykorzystaniem fantastycznej amarantowej włóczki. Tak jak nie lubię powtórek, tak ten model zawsze wykonuję z ochotą, bo jest słodki, prawda?


 Kokardki też doczekały się małego tuningu, dzięki czemu zestaw tylko na pozór jest taki, jak poprzednie - to właśnie magia rękodzieła :)

Komplecik powędrował do dziewczynki - stałej klientki. Nic nie cieszy bardziej niż zadowolone dzieci i ich rodzice, którzy wracają po kolejne moje prace :)

wtorek, 25 listopada 2014

coś dla Misia - JereMisia

25 listopada obchodzony jest Światowy Dzień Pluszowego Misia. Kilka misiów na szydełku powstało, ale dziś nie będzie maskotek. Premierę będzie mieć za to misiowy, bardzo pluszowy komplet dla mojego prywatnego Misia - synka JereMisia* :)



Komplecik zaczęty w zeszłym roku musiał nabrać mocy urzędowej ;)

Pokochany od pierwszego założenia. Ciepły, miły i bardzo puszysty. Niestety póki co zdjęć z modelem nie ma, bo ciągle zakłada zestaw do przedszkola. Wczoraj pierwszy raz wrócił do zeszłorocznego kompletu ze strażą pożarną, bo zafascynowały go ponownie mitenki, a ja w końcu miałam chwilkę, żeby zrobić zdjęcie ;)

*********************************************

 * z imieniem dla synka było trochę problemów, bo nie mogliśmy z mężem dojść do porozumienia. Ale wybraliśmy 3 nasze typy, a Dobrusia miała wybrać jak chce, żeby jej braciszek miał na imię. Z propozycji Franciszek (Franek), Albert (Albercik - brrrrrrrr nie lubię tego zdrobnienia) oraz Jeremi (Miś Jeremiś) wybrała - na szczęście - to ostatnie. W razie kolejnego malucha dopiero będziemy mieć problem z wyborem imienia! Ale póki co jestem szczęśliwą mamą Dobrochny i Jeremiego, i mimo popularnego nazwiska, dzieciaki szybko są zapamiętywane. Hmmm ciekawe dlaczego ;)

poniedziałek, 24 listopada 2014

Komin i kaptur w jednym z kocim akcentem

Dziś przyszedł czas, by światło dzienne ujrzała kolejna praca. Komin i kaptur w jednym - motyw bardzo popularny ostatnimi czasy. Dostałam dokładne wytyczne odnośnie kolorów i tego, że ma być to koci kaptur - z trójkątnymi uszkami. Z powodów praktycznych dodałam jeszcze troczki z pomponikami (żeby lepiej móc "kontrolować" kaptur podczas wiatru czy mrozu).

Po wielu próbach udało mi się "postawić" kaptur do pionu, chyba tylko dzięki wywiniętemu brzegowi, bo włóczka nie jest sztywna tylko bardzo miękka i odpowiednie ułożenie do zdjęć w przypadku braku modela było dość trudne.


Włóczka to fantastyczna red heart softy - miła, miękka, z lekkim połyskiem i puchata. Robiło się nią bardzo fajnie i na pewno jeszcze zakupię do innych projektów. Zdecydowanie warta swojej ceny!


  Na płasko nie widać praktycznie całego uroku kaptura (stąd te wytężone próby ułożenia "na stojąco" ;) )


I szczegóły, bez których nie wyobrażam już sobie gotowej pracy
Cudne drewniane guziki, metki czy etykiety "firmowe", które (wprawne oko pewnie wypatrzyło na wcześniejszych zdjęciach) zawierają nie tylko namiary na mnie, ale po drugiej stronie posiadają przepis prania.


Bo właśnie to jest w rękodziele chyba najważniejsze - staranność i wkładanie całego serca w to, co się robi, dzięki czemu każda rzecz nabiera wyjątkowego, niepowtarzalnego charakteru.

****************************************

Przede mną kolejny pracowity tydzień. Zaczął się pięknym porankiem, lekkim mrozem - oby pogoda sprzyjała pracy, a nie popadaniu w depresję ;) Tego sobie i Wam życzę na nadchodzący tydzień!

piątek, 21 listopada 2014

pilotka

Kolejny prezent - dla małego amatora samolotów i motorów. Cieplutka czapka pilotka z dłuższym karczkiem i osłoną na uszy.


Wykończenie z cudnie włochatej i miłej włóczki - prawie jak futerko w prawdziwej czapce pilota

W kolejce czekają dwie zeszłoroczne czapki po "tuningu" oraz zaczęty zimową porą i skończony niedawno. Ale jest jeden problem - dzieciaki od razu porwały do przedszkola i ciężko zrobić zdjęcia ;) 

wtorek, 18 listopada 2014

Przyprószyło śniegiem



Kolejny prezent - tym razem ciepły komplet - komin i czapka typu krasnal. Wykonana z 3 nitek - czarny akryl + wełna oraz biała bawełna ze srebrną nitką, dzięki której komplet wydaje się być przyprószony śniegiem.




Całość dopełnia mała aplikacja gwiazdki (przyszyta oczywiście tak, by nie było tego widać po drugiej stronie, dzięki czemu w duże mrozy czapkę można wywinąć i tym samym mieć dodatkowy ciepły panel grzejący uszy.

A tak wygląda zdjęcie "na ludziu" - fotograf Dobrusia, model - Marta ;)


Komplet się podobał, ale póki co leżakuje i czeka na mrozy (bo jest bardzo ciepły)

***************************************

Kochani! Bardzo dziękuję za każdy głos, który oddaliście na konkurs Fundacji Aviva. Teraz pozostaje czekać w napięciu na ogłoszenie wyników!

Również w napięciu czekam  na kolejne paczuszki, tym razem już nie z przydasiami, a z włóczką i sznurkami :) Dzisiaj powinny już być.
Jeremiś w końcu pozbył się paskudnego kataru, czasem zakaszle, ale już doczekać się nie mógł, żeby pójść do przedszkola, więc dziś już został, a ja - rozkoszując się ciszą w domu - zabieram się do pracy :)

piątek, 14 listopada 2014

Sznurkowy niezbędnik

W prezencie ostatnio zrobiłam też taki "niezbędnik". W jego skład wchodzi osłonka na doniczkę i misa-koszyczek.



Sposobów na wykorzystanie takiego zestawu jest masa, w zależności od upodobań czy pory roku. Jesienią można wsadzić wrzos i kilka jabłek, bliżej Bożego Narodzenia gwiazdę betlejemską i pomarańcze z goździkami, a cały rok mogą być np. różyczki doniczkowe i cukierki ;)

**********************************************

Wczorajsze porządki w połowie zapasów włóczkowych (tylko tych "na widoku") uważam za udane - prawie godzina segregowania i układania, ale już mam porządeczek, a dziś pierwsze paczuszki z robótkowymi rzeczami mają przyjść :)

I to tyle dobrych wiadomości... Jeremiś po 2 dniach w przedszkolu (po ponad 1,5 tyg. chorobowej przerwie) znów dostał kataru. Do tego stan podgorączkowy, chrypa i kaszel. Ręce opadają... Siedzimy więc w domu, a ja mam zamiar mimo wszystko trochę popracować.

czwartek, 13 listopada 2014

Furby

Kolejna milusia włóczka na warsztacie - happy yarn art. Szydełkowanie nią nie należy do najłatwiejszych, bo jest tak kudłata, że prawie nie widać oczek, ale warta poświęcenia.


Tak się spodobała obdarowanej nią dziewczynce, że chciała ja nosić przy +15 stopniach :) A czapka nie tylko jest bardzo milusia, ale i bardzo ciepła.

Pomijając już fakt, że wszyscy myśleli, że jest uszyta z puchatego polaru i ma doszyte szydełkowe elementy ;)

*******************************************

Z niecierpliwością wyczekuję listonosza, bo ma przynieść nowe cudeńka - nadchodzące tygodnie będą bardzo pracowite :) A najpierw konkretne porządki w zasobach włóczkowych (ktoś chętny do pomocy?) - oj będzie się działo...
Oby tylko dzieci mi się nie rozłożyły, bo Jeremiś po dniu w przedszkolu wrócił z lekkim katarem... wygląda na alergiczny, bez gorączki i niech tylko nie będzie gorzej.

środa, 12 listopada 2014

Wielkie rozdanie z okazji 5-lecia istnienia bloga!

Piękna rocznica zbliża się wielkimi krokami, dlatego ogłaszam wielkie rozdanie!


Już piszę jakie są zasady :)

1. Konkurs trwa do 9 grudnia włącznie, losowanie i ogłoszenie wyników odbędzie się następnego dnia.
2. Warunkiem udziału jest udostępnienie u siebie na blogu podlinkowanego zdjęcia konkursowego.
3. W komentarzu pod wpisem proszę o wskazanie maksymalnie 5 rodzajów prac, które wykonuję, a Tobie podobają się najbardziej, dla ułatwienia podam listę ;)

  • czapki
  • ciepłe komplety
  • biżuteria koralikowa
  • kocyki
  • buciki
  • biżuteria szydełkowa
  • zabawki
  • dywany ze sznurka
  • elementy wyposażenia wnętrz (kosze, serwetki, ozdoby, miski)
  • inne (napisz w komentarzu co)
4. Najważniejsze zostawiłam na koniec - nagroda! W komentarzu proszę napisać, która praca jest NAJ, tak naj, że chcielibyście mieć podobną u siebie - dla zwycięzcy właśnie ją wykonam (postaram się, o ile będzie to fizycznie możliwe, by dotarła jeszcze do Bożego Narodzenia) :)


Ale to nie koniec!

Jeśli nie prowadzisz bloga, albo prowadzisz bloga, ale chcesz zwiększyć swoje szanse na wygraną - zapraszam serdecznie na FB do specjalnego rocznicowego wydarzenia, gdzie równolegle odbywa się drugi konkurs :) Do wygrania są więc dwie wymarzone przez Was nagrody - jak świętować to na całego!

dla dziewczynki, baaardzo ciepła

Ostatnio u mnie tylko czapki, czapki, czapki... ale co poradzić, jak na nie sezon?

Dziś cieplutka czapka dla dziewczynki z bajecznej włóczku o efekcie nubuku - w dotyku niczym pluszak. 

Podszyta polarem - będzie grzała w każdą pogodę. Nie mogło zabraknąć guziczka, tym razem z naturalnego kokosa.

Podoba się?



**************************************

Wpadłam w wir pracy, zarówno szydełkowych, jak i domowych - dzieci poszły nareszcie po chorobie do przedszkola, w domu cisza, więc można działać. Do tego piękne słonko za oknem - ostatnie podrygi złotej polskiej jesieni.

Nie sposób jednak przejść obojętnie obok wczorajszej akcji w związku z marszem niepodległości. Dla mnie wczorajsze wydarzeniasą nie do przyjęcia... aż chce się zacytować za Grechutą
"Bo są i tacy, którzy w wolności cud
Potrafią wmieszać swoich sprawek bród"

zostawiam Was dziś z czapką i wspaniała piosenką Grechuty właśnie



piątek, 7 listopada 2014

męskie szarości

Nareszcie, po tylu latach szydełkowania, ślubny doczekał się czapki dla siebie. Wcześniej nie nosił nic w zimie , wystarczał mu kaptur, z resztą to taki typ, co to kurtkę zakłada jak temperatura spada poniżej  zera, a tak to na krótki rękaw gania ;)
Ale odkąd na głowie nieco się przerzedziło, rano jest już za zimno ;)

Niedawno ślubny miał imieniny, więc była okazja, żeby nadrobić braki w garderobie ;)


Postawiłam na szetland yarn artu i to był strzał w dziesiątkę - czapka nie jest gruba, za to ciepła i lekka. Wzór prosty, ale z drugiej strony nie pospolity, a pas reliefów na ściągacz utrzymuje leciutką czapkę na głowie.

I to chyba jeden z najbardziej trafionych prezentów - od razu był w użyciu :)

**********************************

W domu wszyscy wychodzą na prostą - dzieciaki już zdrowe szaleją, do przedszkola pójdą 12 listopada, ja tylko chyba zaczynam odchorowywać ich powrót do formy kolejnym dniem migreny (od rana do wieczora piski i krzyki...). Na szczęście tabletki dają radę i tłumią ten najgorszy ból, więc jako tako mogę funkcjonować... A planów robótkowych duuuuuuużo :) No i pomalutku szykuję rocznicową rozdawajkę :)

czwartek, 6 listopada 2014

Z takim dodatkiem zima nie jest straszna!

  Co zamiast czapki i szalika na zimowe chłody? Kapturo-szalik :) Miał być sterczący, z pomponem i kolorowy. Zrobiłam z miłej, grubej, ciepłej i mega kolorowej włóczki himalaya joyfull, którą uwielbiam :)

Ciężko było uchwycić kolory i wygląd tego dziergadła... tak wygląda na płasko


 A tak z rozbrykanym modelem - Jeremisiem :) Największym powodzeniem cieszył się majtający pompon :)



 ciekawe czy spodoba się nowej właścicielce...
Udało mi się zdążyć z dzierganymi prezentami dla solenizantów i jubilatów - pomalutku będę pokazywać co powstało :)


************************************************

Kochani mam do Was OGROMNĄ prośbę - zagłosujcie proszę na "Tlenowe witaminy" (link u góry w pasku bocznym, potem wystarczy kliknąć "najpopularniejsze" i inicjatywa będzie w czołówce). Niestety ostro ruszyła konkurencja... Jury wybierze inicjatywy z top20, więc mimo np. 2 miejsca może się okazać, że nie załapiemy się do puli nagród... jedynie pierwsze miejsce gwarantuje, że dostaniemy dofinansowanie. Bardzo proszę o klik, to trwa chwilkę, a przybliża dzieciaczki do wygranej!

wtorek, 4 listopada 2014

cieplutka z guzikiem

Uwielbiam guziki, mam ich pokaźną kolekcję i lubię dodawać je do szydełkowych prac, czego przykładem może być poniższa czapka :)


Sezon czapek u mnie w pełni ;)

***********************************************

A nieco za ponad miesiąc blog będzie obchodził 5-lat istnienia! Będzie okazja do świętowania, wspominania, rozdawajki.... i czas na przemyślenia co dalej... Nie ukrywam, że zastanawiam się nad zmianami w prowadzeniu bloga, w moich pracach, może odcięcia się grubą krechą od tego co było... Jedno jest pewne - z szydełkowania nie zrezygnuję ;)




czwartek, 30 października 2014

czapki z gwiazdą - hit czy kit?

Motyw gwiazdy często pojawia się w różnych odzieżowych stylizacjach i byłam ciekawa jak będzie wyglądał w szydełkowej pracy.
Wybór padł na czapki - jak się podobają?


Włóczka to cieplutka i miękka tango - w sam raz wykorzystałam napoczęte kłębki i zrobiłam miejsce na nowe zakupy ;)

************************************************

Przede mną kilka dni intensywnej pracy, bo w rodzinie dużo urodzin i imienin się nałożyło i postanowiłam zrobić dziergane prezenty - tylko czy zdążę wymyślić i zrobić coś fajnego dla każdego?

środa, 29 października 2014

ale to już było...

było, ale pewnie wróci, bo jak odmówić, gdy ktoś prosi o taką czapeczkę?
 


Tradycyjnie zdjęcia czarno-czerwonej pracy nie wyglądają ciekawie, ale czapeczka już tak ;) Znów wersja mini - dla dwumiesięczniaka ;)

Uwielbiam robić wszelkie uszate nakrycia głowy, bo wyglądają słodko!

******************************

Dziękuję za życzenia zdrowia - wychodzimy na prostą :*

wtorek, 28 października 2014

dla noworodka

Kolejna praca w wersji mini - dziś zestaw dla noworodka do sesji foto.

Czapeczka i majteczko-osłonka na pampersa wykonana z milutkiej włóczki (akryl+bawełna), więc maluszkowi będzie miękko, przyjemnie i wygodnie :)



Kochani przypominam o konkursie Avivy (patrz pasek boczny u góry) i jednocześnie dziękuję za każdy głosik oddany na "Tlenowe witaminy" jak i na inne inicjatywy poprzez mój link :)

**********************************

A u nas znów Jeremiś się rozłożył... Całe 2 tyg. pochodził do przedszkola... Tym razem wirus jakiś, do tego opryszczka na gardle... Migdały też paskudne i mamy obserwować czy się nie pogarsza, bo może nam angina ropna się wyhodować, to wtedy od razu włączamy antybiotyk... Dobrze, że Dobrusia się trzyma, ale i tak większość planów na ten tydzień trzeba było zmienić... A czeka mnie porządek we włóczkach, a jest co porządkować...

poniedziałek, 27 października 2014

mini conversy

Jesienią nie tylko główki marzną, ale i stópki, a nic nie ogrzeje lepiej dziecięcych stópek jak dziergane kapciuszki :)
Są cieplutkie, miękkie i nie ograniczają ruchów, więc nie przeszkadzają w swobodnym rozwoju dziecka.

A jak jeszcze wyglądają jak kultowe trampki ;) tym razem w wersji mini mini - dla kilkumiesięcznego malucha


kolor czerwony tradycyjnie trudny do uchwycenia, żeby zdjęcie oddawało rzeczywisty wygląd...


Trampeczki polecą do stałej klientki, której drugi synek jest już ogrzewany moimi wyrobami. Największa satysfakcja, gdy rzeczy robione przeze mnie się podobają, a osoby wracają po jeszcze i jeszcze :)

czwartek, 23 października 2014

hu hu huuuuuu czyli... sowa

Sezon na czapeczki w pełni. Dziś czapka sowia, dla maluszka, w delikatnych kolorach. 


To moja pierwsza śpiąca sowa, ale bardzo mi się podoba i pewnie niedługo pojawią się następne :)

Zrobiona z resztek himalayi big - kochanej miłością wielką za grubość, milusi dotyk na skórze oraz ciepełko jakie daje

Poleci grzać główkę nowego członka rodziny - Dawidka, który urodził się we wtorek :)

***************************************

Dzieje się bardzo dużo - intensywnie promujemy inicjatywę "Tlenowe witaminy" w konkursie Avivy, dzięki czemu pnie się w górę. Dziękuję za wszystkie głosiki jakie oddajecie na tę inicjatywę jak i inne poprzez mój link (grafika na pasku bocznym u góry) i proszę o jeszcze!

środa, 22 października 2014

brunetki, blondynki.... lalala

Piosenka Jan Kiepury ciągle chodziła mi po głowie podczas realizacji tego projektu...

Przedstawiam brunetkę Belle oraz blondynkę Śpiącą Królewnę ;)

mały podgląd na korony oraz wygląd czapeczek z przodu i z tyłu
 

Czapeczki od środka mają wyszyte inicjały, żeby panie w przedszkolu czy też żłobku się nie pomyliły


Ale czapki są tak charakterystyczne, że chyba nie sposób będzie się pomylić, która dziewczynka jakiego koloru ma warkocze ;)

 Dzieci wprost uwielbiają takie czapki, bo dzięki nim choć przez chwilkę mogą się zobaczyć w innej "skórze"

Na przykład mój Jeremiś MUSIAŁ przymierzyć czapkę, bo zawsze chciał mieć tak długie włosy jak Dobrusia ;)

czapka oraz zdjęcie w wersji mocno roboczej ;)

widać, że wszyscy myślą już o chłodzie, bo dziergam teraz praktycznie same czapki. Pogoda też już przestała nas rozpieszczać - brrrrr

***********************************************
Kochani!
Przypominam o konkursie Fundacji Aviva "To dla mnie ważne", w którym głosujemy na fajne inicjatywy dla dzieci. Osobiście głosuję na projekt "Tlenowe witaminy", który zakłada m.in. wybudowanie pacu zabaw w pobliskiej miejscowości, ale głosować można także na każdą inną inicjatywę. Bloger, który zmotywuje do głosowania największą liczbę osób będzie mógł wskazać organizację, której Aviva przekaże aż 10 000zł!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Wszystkie prace i zdjęcia zamieszczone w tym blogu są wyłączną własnością autorki (jesli jest inaczej, zawsze wyraźnie jest to zaznaczone).
Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć oraz wzorów prac bez zgody autorki jest zabronione.
Wszelkie prawa zastrzeżone
.