czwartek, 30 października 2014

czapki z gwiazdą - hit czy kit?

Motyw gwiazdy często pojawia się w różnych odzieżowych stylizacjach i byłam ciekawa jak będzie wyglądał w szydełkowej pracy.
Wybór padł na czapki - jak się podobają?


Włóczka to cieplutka i miękka tango - w sam raz wykorzystałam napoczęte kłębki i zrobiłam miejsce na nowe zakupy ;)

************************************************

Przede mną kilka dni intensywnej pracy, bo w rodzinie dużo urodzin i imienin się nałożyło i postanowiłam zrobić dziergane prezenty - tylko czy zdążę wymyślić i zrobić coś fajnego dla każdego?

środa, 29 października 2014

ale to już było...

było, ale pewnie wróci, bo jak odmówić, gdy ktoś prosi o taką czapeczkę?
 


Tradycyjnie zdjęcia czarno-czerwonej pracy nie wyglądają ciekawie, ale czapeczka już tak ;) Znów wersja mini - dla dwumiesięczniaka ;)

Uwielbiam robić wszelkie uszate nakrycia głowy, bo wyglądają słodko!

******************************

Dziękuję za życzenia zdrowia - wychodzimy na prostą :*

wtorek, 28 października 2014

dla noworodka

Kolejna praca w wersji mini - dziś zestaw dla noworodka do sesji foto.

Czapeczka i majteczko-osłonka na pampersa wykonana z milutkiej włóczki (akryl+bawełna), więc maluszkowi będzie miękko, przyjemnie i wygodnie :)



Kochani przypominam o konkursie Avivy (patrz pasek boczny u góry) i jednocześnie dziękuję za każdy głosik oddany na "Tlenowe witaminy" jak i na inne inicjatywy poprzez mój link :)

**********************************

A u nas znów Jeremiś się rozłożył... Całe 2 tyg. pochodził do przedszkola... Tym razem wirus jakiś, do tego opryszczka na gardle... Migdały też paskudne i mamy obserwować czy się nie pogarsza, bo może nam angina ropna się wyhodować, to wtedy od razu włączamy antybiotyk... Dobrze, że Dobrusia się trzyma, ale i tak większość planów na ten tydzień trzeba było zmienić... A czeka mnie porządek we włóczkach, a jest co porządkować...

poniedziałek, 27 października 2014

mini conversy

Jesienią nie tylko główki marzną, ale i stópki, a nic nie ogrzeje lepiej dziecięcych stópek jak dziergane kapciuszki :)
Są cieplutkie, miękkie i nie ograniczają ruchów, więc nie przeszkadzają w swobodnym rozwoju dziecka.

A jak jeszcze wyglądają jak kultowe trampki ;) tym razem w wersji mini mini - dla kilkumiesięcznego malucha


kolor czerwony tradycyjnie trudny do uchwycenia, żeby zdjęcie oddawało rzeczywisty wygląd...


Trampeczki polecą do stałej klientki, której drugi synek jest już ogrzewany moimi wyrobami. Największa satysfakcja, gdy rzeczy robione przeze mnie się podobają, a osoby wracają po jeszcze i jeszcze :)

czwartek, 23 października 2014

hu hu huuuuuu czyli... sowa

Sezon na czapeczki w pełni. Dziś czapka sowia, dla maluszka, w delikatnych kolorach. 


To moja pierwsza śpiąca sowa, ale bardzo mi się podoba i pewnie niedługo pojawią się następne :)

Zrobiona z resztek himalayi big - kochanej miłością wielką za grubość, milusi dotyk na skórze oraz ciepełko jakie daje

Poleci grzać główkę nowego członka rodziny - Dawidka, który urodził się we wtorek :)

***************************************

Dzieje się bardzo dużo - intensywnie promujemy inicjatywę "Tlenowe witaminy" w konkursie Avivy, dzięki czemu pnie się w górę. Dziękuję za wszystkie głosiki jakie oddajecie na tę inicjatywę jak i inne poprzez mój link (grafika na pasku bocznym u góry) i proszę o jeszcze!

środa, 22 października 2014

brunetki, blondynki.... lalala

Piosenka Jan Kiepury ciągle chodziła mi po głowie podczas realizacji tego projektu...

Przedstawiam brunetkę Belle oraz blondynkę Śpiącą Królewnę ;)

mały podgląd na korony oraz wygląd czapeczek z przodu i z tyłu
 

Czapeczki od środka mają wyszyte inicjały, żeby panie w przedszkolu czy też żłobku się nie pomyliły


Ale czapki są tak charakterystyczne, że chyba nie sposób będzie się pomylić, która dziewczynka jakiego koloru ma warkocze ;)

 Dzieci wprost uwielbiają takie czapki, bo dzięki nim choć przez chwilkę mogą się zobaczyć w innej "skórze"

Na przykład mój Jeremiś MUSIAŁ przymierzyć czapkę, bo zawsze chciał mieć tak długie włosy jak Dobrusia ;)

czapka oraz zdjęcie w wersji mocno roboczej ;)

widać, że wszyscy myślą już o chłodzie, bo dziergam teraz praktycznie same czapki. Pogoda też już przestała nas rozpieszczać - brrrrr

***********************************************
Kochani!
Przypominam o konkursie Fundacji Aviva "To dla mnie ważne", w którym głosujemy na fajne inicjatywy dla dzieci. Osobiście głosuję na projekt "Tlenowe witaminy", który zakłada m.in. wybudowanie pacu zabaw w pobliskiej miejscowości, ale głosować można także na każdą inną inicjatywę. Bloger, który zmotywuje do głosowania największą liczbę osób będzie mógł wskazać organizację, której Aviva przekaże aż 10 000zł!

poniedziałek, 20 października 2014

króliczkowa poducha

Czas na kolejne poduchy - dziś pierwsza z serii zwierzęcej - króliczkowa


wykonana z milutkiej włóczki, nic tylko się tulić i miziać uszkami ;)

Na ukończeniu kolejna - zgadnijcie jaka?

*************************************

Przypominam o głosowaniu w konkursie Fundacji Aviva "To dla mnie ważne" (grafika w bocznym pasku na górze przeniesie Was do całej akcji) - pokażcie co jest dla Was ważne :)

piątek, 17 października 2014

kapcioStwory

Potrzeba zrobienia kapcioStworów wyniknęły nagle - tuż przed pójściem spać Jeremiś zwinął wydzierganie przez babcię kapcie siostry... Oj się działo, Misiek płakał, bo chce kapcie, Dobrusia płakała, bo Misiek wziął jej kapcie (to, że już za małe na nią pominę). Kto ma dzieci ten wie, jak dramatyczna to mogła być sytuacja ;)

To co dobra mama robi? Obiecuje oczywiście, że robię kapcie dla Jeremisia. Więc dzieciaki do łóżek, matka do szydełka.

Przydały się zapasy włóczki, które dostałam od kuzynki, bo chciałam coś grubego, włochatego - idealnie nadawał się do tego surowiec powstały po spruciu grubego swetra ;)

W jeden wieczór powstały takie kapcioStwory - miały być psy, a wyszły... Stwory ;)


Jeremiś oszalał na ich punkcie, lekko się ślizgają, ale dzięki temu jest więcej zabawy. I to jedyne kapcie, które chce sam zakładać (co prawda na 5 minut, ale zawsze lepsze to niż nic ;) )

Po zrobieniu kapcioStworów dla Jeremisia okazało się, że to nie ostatnia robótka na wczoraj - trzeba było ratować kolejne zmarznięte stopy, tym razem dorosłe ;)


kapcioStwory w zamierzeniu szczury - dla (mam nadzieję) przyszłego lekarza ;)


środa, 15 października 2014

szydełko + maszyna = poszewki

Pierwszy szyciowo-szydełkowy projekt za mną.
Zestaw poszewek na poduszki do nowego wystroju pokoju pewnej dziewczynki.


biała ma troczki, ponieważ to będzie siedzisko krzesła. Oj jestem bardzo ciekawa jak już cały wystrój będzie gotowy i dostanę zdjęcia - uwielbiam oglądać takie fotki :)

A jak się Wam podobają?

biała zrobiona z bawełnianej grubszej włóczki - scarlet, a różowe z cottonwood (bawełny organicznej) - włóćzka jet bajeczna i na pewno do niej wrócę :)

Szycie poszewek poszło gładko, szydełkowanie ozdobnych paneli również, ale zszycie to mi krwi napsuło... dosłownie! Przy drugiej poszewce wymsknęła mi się igła i to tak nieszczęśliwie, że przeorałam sobie żyłę w zgięciu palca, krew zaczęła tryskać, trudno było zatrzymać krwawienie... Na szczęście nie poplamiłam poszewek, a palec wraca pomału do sprawności ;)

***********************

Przypominam kochani o konkursie Aviva - banerek u góry po prawej. Wejdź i pokaż co jest dla Ciebie ważne :)

wtorek, 14 października 2014

daj włos

Daj włos - pod taką nazwą fundacja Rak'n'Roll Wygraj Życie prowadzi akcję, która ma na celu zbiórkę "surowca" na peruki dla kobiet, które w wyniki chemioterapii straciły włosy. Szczegółowe informacje można uzyskać w Fundacji (linki wyżej).

Zbliża się zima, włosy chowane będą pod czapkami, co nie zawsze im służy. Więc może warto pomyśleć nad zmianą fryzury, jednocześnie wspierając w walce z chorobą osoby zmagające się z nowotworem? 

O akcji dowiedziałam się ponad 2 lata temu, tuż przed tym, kiedy chciałam ściąć włosy. Szybki pomiar i okazało się, że ściętym włosom będzie brakować kilka centymetrów do minimalnej długości (25cm). Więc zapuszczałam dalej.

W wakacje, podczas naszego kina plenerowego "PARKujemy" przeprowadziłam kampanię promującą całą akcję, ale chyba najlepszą promocję zrobiłam razem z Dobrusią :)


Dobrusia, kiedy tylko dowiedziała się, co się stanie z moimi włosami, od razu powiedziała, że chce, żeby z jej włosów też były peruki dla chorych kobiet.

Zdjęcie wrzuciłam również na swój profil FB i wywołało spore zainteresowanie, ponieważ wiele osób nie słyszało o tej akcji. Jedna z moich znajomych już obcięła swoje piękne, gęste włosy, trzy kolejne czekają aż będą mieć odpowiednią długość. Dlatego postanowiłam też poinformować o inicjatywie Daj włos także na moim blogu.

Nie każdy może być dawcą (tak jak na przykład ja), ale zawsze można pomóc także w inny sposób. Tym bardziej, że to nic nie kosztuje :)

***********************************

Innym przykładem, w jaki sposób można za darmo pomóc, jest chociażby głosowanie w konkursie Avivy (grafika na górze paska bocznego) - jest wiele inicjatyw, na które warto zagłosować.

Ja głosuję i trzymam kciuki za "Tlenowe witaminy" - razem z przyjaciółmi, o ile uda się zdobyć grant, chcemy uporządkować zaniedbany zakątek pobliskiej miejscowości i stworzyć tam plac zabaw oraz mini boisko do gry.
Głosując przez podany w pasku bocznym specjalny link na dowolną inicjatywę, zwiększacie także szanse na pozyskanie kolejnych 10 000 zł. Powędrują one na konto organizacji wskazanej przez blogera, który nazbiera najwięcej głosów przez swój link. Dlatego bardzo zapraszam do klikania i głosowania - pokażcie co "Jest dla mnie ważne".

***************************************

A już jutro nowe prace, więc wypatrujcie postu :)

poniedziałek, 13 października 2014

ślubny koszmar

Nie wiem czy też tak macie, że zabierając się za jakiś projekt i po początkowym zapale przychodzi znużenie. Jeszcze pół biedy, gdy dana praca wędruje do szuflady z UFOkami (czyli niedokończonymi pracami, które czekają na wenę ;) ), gorzej jak trzeba ją skończyć w konkretnym terminie... I tak też było ze "ślubnym koszmarem" - jak nazwałam całościowo projekt :P

A zaczęło się niepozornie - od takiego prototypu


Co to jest? Woreczek na migdały - w ramach podziękowania dla gości. Przeszedł akceptację i zabrałam się za dzierganie tych właściwych, w kolorze kremowym - sztuk... 80. Myślałam sobie, co tam tydzień maksymalnie dwa i po robocie będzie. Taaaaaaaak ;)Dobrze, że wolę zrobić coś szybciej, a nie na ostatnią chwilę i zabrałam się to 2 miesiące przed terminem ;)

Dzierganie woreczków, chowanie nitek i sznurków ciągnęło się jak kluski w rosole, na jeden wychodziło mi 40-45 min... Może gdybym dziergała w dzień, bez towarzystwa moich "potworków" to praca posuwałaby się szybciej. Ale niestety mogłam siedzieć tylko nocami, więc spędziłam nad koszmarkiem z doskoku 2 miesiące. Po 10 woreczku nie mogłam już się patrzeć na kordonek, tym bardziej, że tuż przed nim pracowałam na grubaśnym sznurku.

Ale zdążyłam, na 3 dni przed terminem, przerobiwszy ponad 2,5 km kordonka, wyprałam woreczki, wysuszyłam i tak się prezentowały ;)


Bardzo nieciekawie ;) Ale grunt, że zdążyłam. Potem jeszcze dostawa na miejsce docelowe i pomoc w pakowaniu zawartości. Skąd taka opcja? Ano dlatego, że woreczki powędrowały na ślub mojej dobrej koleżanki z liceum i trzeba było się sprężyć ;)

Na 3 dni przed ślubem zamieniliśmy się w pakowaczy - tiul, migdały, do woreczka, przeciągnąć karnecik, zawiązać i następny ;) Udało nam się w godzinkę ;)


Przepraszam za zdjęcie - robione na szybko telefonem ;) Ale musicie mi uwierzyć na słowo - efekt końcowy wyszedł powalający. (Co nie zmienia tego, że nadal to mój "ślubny koszmar" :p )

Bardzo się cieszę, że taki mały akcent mógł pojawić się na ślubnym stole i ręczna robota wraca do łask :)

************************************

Przypominam kochani o konkursie Fundacji Aviva - "To dla mnie ważne". Na pewno w Waszej okolicy są inicjatywy, które warto wesprzeć głosem. Kliknijcie w grafikę w pasku bocznym na górze, która przeniesie Was do całej akcji

Ja codziennie głosuję na "Tlenowe witaminy" - inicjatywę zgłoszoną przez stowarzyszenie, którego jestem członkiem - chcemy zagospodarować zaniedbany teren zielony, by stał się miejscem spotkań rodziców i dzieci.

sobota, 11 października 2014

czasami człowiek musi ;)

W szale prac robótkowych przyszło nowe zamówienie a w niej nowa, grubaśna włóczka, szydełka tunezyjskie z żyłką... No i jak tu spokojnie działać, gdy to kusi i to nęci? Nie wytrzymałam i zabrałam się za testy, a oto co powstało.

Testowana włóczka - himalaya combo 50 % wełny i 50 % akrylu (mega cieplutka) - swoją kupiłam w internetowym sklepie KAMART

na przyrządzie motif matik - kwiatuszkowa broszka
szydełkiem tunezyjskim zrobiłam opaskę
metodą finger knitting (czyli na palcach) zrobiłam naszyjnik i bransoletkę
a podwójną nitką metodą arm knitting (czyli dzierganie na przedramionach) powstał szalokomin motany na dwa ;)

Bardzo fajnie mi się z nową włóczką pracowało i na pewno jeszcze do niej nie raz wrócę :)

************************************

Przypominam kochani o konkursie Fundacji Aviva "To dla mnie ważne"
Będę bardzo wdzięczna za każdy głos na inicjatywę "Tlenowe witaminy" - dzieciaki naprawdę czekają na miejsce, w którym będą mogły radośnie spędzać czas.
A może wśród inicjatyw znajdziesz jakąś z Twojej okolicy?
Wejdź, poczytaj, głosuj, zainspiruj się - może i Ty się zaangażujesz w działania społeczne?

http://todlamniewazne.pl/?utm_source=bloger&utm_medium=bloger_102&utm_campaign=bloger_contest

Dodatkowo, dzięki głosowaniu przez podanego linka, zwiększacie szanse na kolejną wygraną - 10 000 zł w konkursie dla blogerów, które zostaną przekazane przez zwycięzcę na konkretny cel społeczny - a potrzeb w najbliższej okolicy jest wiele!

piątek, 10 października 2014

konkurs!

Dziś zwracam się do Was z małą, a jednocześnie ogromną prośbą.

Osoby śledzące od dłuższego czasu bloga już wiedzą, że dość często udzielam się społecznie. Z resztą od najmłodszych lat było mnie wszędzie dużo ;)

Rok temu wystartowaliśmy z konkursem dla przedszkoli, systematycznie głosowaliśmy, zachęcając innych do udziału i roczny trud się opłacił - wygraliśmy wyposażenie do naszego przedszkola.

Zmotywowani wygraną, wystartowaliśmy w kolejnym konkursie, tym razem chcemy uporządkować "teren zielony" (oj bardzo zielony - chaszcze po pas...) i wybudować w pobliskiej miejscowości plac zabaw oraz mini boisko do gier (mamy z dziećmi muszą iść ruchliwą drogą do miejscowości oddalonej ponad 2 km, żeby maluchy mogły się pobawić i integrować z innymi dziećmi).

Konkurs zorganizowany jest przez fundację Aviva. Żeby udało się zdobyć grant potrzebujemy wielu głosów. Ranking zmienia się bardzo dynamicznie i co tu ukrywać - duże miasta mają po prostu o wiele łatwiej... Ale nie możemy się poddawać!

Dlatego będę bardzo wdzięczna za każdy Wasz głos!

Co trzeba zrobić? Klikamy w LINK szukamy inicjatywy "Tlenowe witaminy" i klikamy "zagłosuj"

środa, 8 października 2014

miłość od pierwszego uszycia ;)

Po małych zawirowaniach nareszcie doczekałam się nowej maszyny.
Wiele przeczytanych opinii, godziny spędzone na wertowaniu internetu, a potem najlepszych cen... Szukanie maszyny w najlepszym stosunku ceny do jakości było długie, a że kwota nie była imponująca, to wybór trudny ;)

Ale udało się - najlepszy prezent urodzinowy (choć spóźniony o miesiąc) jaki kiedykolwiek dostałam (tzn. sama sobie kupiłam :P ). Jestem po pierwszych uszytkach i na moja potrzeby wystarczy w zupełności, a jak będzie sprawować się przy dłuższym użytkowaniu? Zobaczymy.

Jak widać - pokochaliśmy się od pierwszego szycia ;) oby to była miłość na całe szycie, tzn. życie ;)

Bo między włóczką a szydełkiem pojawia się też czasem ONA ;)

teraz wymieniona na nowszy model, bo staruszka padła i nie udało się jej reanimować, a pomysłów wiele w głowie (jak i potrzeb, bo teraz stroje/przebrania x 2, dla dwóch artystów ;) ) i co najważniejsze, będę mogła spokojnie przysiąść nad nowymi naszymi strojami do zespołu Górali Czadeckich, bo w przyszłym sezonie robimy wielki rodzinny powrót na scenę :) (w tym roku się nie udało, bo Jeremiś jeszcze zagubiony był na próbach, a co dopiero na scenie...)

Tylko tradycyjnie - doba przydałaby się dłuższa ;)

******************************

dziękuję, za życzenia zdrowia - pomalutku wychodzimy na prostą :*

piątek, 3 października 2014

buciki dla chłopczyka i dziewczynki

Nareszcie sfinalizowałam duże zlecenie i zabieram się za kolejne ciekawe rzeczy :)

Dziś czas zaprezentować buciki

sportowe - dla synka bardzo aktywnej mamy - żeby dobre nawyki wpajać od najmłodszych lat


balerinki - bo z poprzednich Hania już wyrosła :) 


tak na marginesie - uwielbiam, gdy zadowoleni klienci do mnie wracają :)

**************************

Kilka dni temu przyszedł spóźniony prezent urodzinowy - nowa maszyna do szycia :) ach niedługo będzie się działo!

Ale póki co musimy się wykurować - Jeremiś znów wrócił z przedszkola z katarem, ale tym razem dołączyła 40 stopniowa gorączka :( a dzień później chwyciło mnie i Dobrusię... Leki w natarciu i się nie dajemy!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Wszystkie prace i zdjęcia zamieszczone w tym blogu są wyłączną własnością autorki (jesli jest inaczej, zawsze wyraźnie jest to zaznaczone).
Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć oraz wzorów prac bez zgody autorki jest zabronione.
Wszelkie prawa zastrzeżone
.