Szara myszka łapała ostatnie promyki letniego słońca tańcząc w zbożu ;)
to prawdziwa baletnica, zawodowo wykonuje piruety ;)
nie jest duża, w sam raz do rączki dziecka (powędrowała do mojej chrześnicy Julki, która uwielbia tańczyć). Wykonana z jeansu Yarn Art.
Długo mnie nie było, ale to nie z tego powodu, że nic nie robiłam.
Wprost przeciwnie - realizowałam ogromny projekt, stąd nie było czasu na
inne prace (oczywiście jakieś drobiazgi powstawały, ale nie było czasu,
by je publikować - niedługo nadrobię).
*****************************
Wolny czas skurczył się nie tylko z powodu robótek, ale też i innych zajęć, bo dzieje się naprawdę sporo.
Ostatnie tygodnie wakacji to już tradycyjnie wytężony czas organizacji plenerowego kina, które organizujemy ze znajomymi już jako Stowarzyszenie Aktywistów Społecznej Integracji "Bez Balastu". Z tegorocznej imprezy zdjęcia można zobaczyć u Alex Reed Art na FB a jeśli ktoś nie jest na FB, to jeszcze może zobaczyć na stronie naszego GOKu. To nie koniec naszych działań, bo ledwo minął czas pikniku kinowego, zaczęliśmy realizować kolejny projekt z kinem w tle, na który udało pozyskać nam fundusze :)
W sierpniu pierwszy raz poszłam na zumbę i... teraz kiedy tylko mogę pędzę potańczyć, bo to fantastyczna zabawa, a do tego muszę kupić o rozmiar mniejsze spodnie, bo stare ze mnie lecą!
Ostatnie tygodnie wakacji to już tradycyjnie wytężony czas organizacji plenerowego kina, które organizujemy ze znajomymi już jako Stowarzyszenie Aktywistów Społecznej Integracji "Bez Balastu". Z tegorocznej imprezy zdjęcia można zobaczyć u Alex Reed Art na FB a jeśli ktoś nie jest na FB, to jeszcze może zobaczyć na stronie naszego GOKu. To nie koniec naszych działań, bo ledwo minął czas pikniku kinowego, zaczęliśmy realizować kolejny projekt z kinem w tle, na który udało pozyskać nam fundusze :)
W sierpniu pierwszy raz poszłam na zumbę i... teraz kiedy tylko mogę pędzę potańczyć, bo to fantastyczna zabawa, a do tego muszę kupić o rozmiar mniejsze spodnie, bo stare ze mnie lecą!
Z ciekawości poszłam też na warsztaty języka migowego "Śmignij migiem" - fantastyczna sprawa, nigdy nie wiadomo, kiedy migowy może się nam przydać. U nas mieszka kilka osób niesłyszących i fajnie, że będę mogła z nimi porozmawiać :) migów uczy się też ze mną Dobrusia.
Zaczęło się też przedszkole, a z nim i choroby. Wszystko x 2 bo od września przedszkolakiem jest też mój Jeremiś. Niestety mimo wcześniejszego entuzjazmu po pierwszym dniu przyszedł kryzys i mam wrażenie, że z każdym dniem jest gorzej :( bo jeśli chodzi o samo przedszkole, to zajęcia mu się podobają, chętnie o nich opowiada, a od pań wiem, że się ładnie bawi, ale moment rozstania jest okropny... Więc nie jestem jeszcze pewna, czy nie zrobimy jednak jeszcze przerwy na pół roku (Miś ma 2,5). Na razie plan jest taki, by choć 2 tyg. pochodził ciurkiem, bez przerw i choroby...
A jak przedszkole, to i rada rodziców, na której zebranie dziś pędzę (a zaraz po nim na zumbę) - na nudę nie narzekam ;)
Dziś niezły elaborat mi wyszedł (a i tak w skrócie) - ale to z powodu nieobecności ;) następnym razem będą same robótki :*
Śliczna mysia - uroczą spódniczkę ma :) Dodatkowe zajęcia na pewno jeszcze przyspieszają rytm Twojego życia, ale z pewnością wnoszą dużo pozytywu i dają - paradoksalnie - jeszcze więcej poweru :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńim więcej zajęć, tym człowiek jakiś bardziej zorganizowany :) świetna myszka :)
OdpowiedzUsuń