Nie wiem jak u Was, ale u mnie paskudnie się zrobiło, aż nie chce mi się wierzyć, o wczoraj było słonko i 17 stopni, a dzis plucha i zimno... A na taką pogode najlepiej się dobrze okryć, więc warto mieć pod ręką cos ciepłego ;)
Czapeczka pilotka z misiem i paputki, które powędrowały do najmłodszego członka rodziny
komplet biało-łososiowy (czego na zdjęciu nie widac ;) ) w skład ktorego wchodzi kaszkiet, chustka pod szyję i moje pierwsze prymitywne mitenki (dla około 2 letniej dziewczynki) - w ramach wykorzystywania resztek motków, zostało mi dosłownie kikadziesiąt cm jednego jak i drugiego koloru :) Pośrodku białych kwiatków dodałam plastikowe koraliki, dzięki czemu bez obaw można zestaw prać ;)
Wiem zdjęcia okropne, ale pogoda nie umożliwiła mi zrobienia lepszych...
Firanka na ukończeniu, chociaż wczoraj musiałam spruć ponad 10 cm... mam nadzieje, że do końca tygodnia będę mogła pokazać ją w całej okazałości. Obym tylko znów nie musiał jej pruć...
Pozdrawiam serdecznie wszystkich i dziękuję, że mimo lekkiego zastoju na blogu nadal tu zaglądacie!
śliczne!!!
OdpowiedzUsuńHej,Mato,Matooooo:-)
OdpowiedzUsuńJak to dobrze,ze mnie odnalazlas w tym gestym tlumie:-)
Przyznam ci sie szczerz<e,ze sie troche 'przyczailam' i postanowilam poczekac na te moje wszystkie mile osoby,ktore mnie odwiedzaly w poprzednim blogu.Zrobilam sie tez 'okropny babus',poniewaz 'rozmwaiam' z tymi,ktorzy maja moj blog na liscie czytelniczej,co natychmiast odwzajemniam.Zycie blogowe uczy...
Widze,ze zmienilas szatke graficzna blogasa i jest teraz bardzo cieplutka w wymowie i kolorku.
Twoja kreatywnosc wprost KWITNIE,jak przedtem i tworzysz sliczne rzeczy welenkowe.Zawsze mi sie to wszystko Twoje podobalo bardzo i ciesze sie,ze znow bede Ci 'kibicowac'.
Serdecznie pozdrawiam z tez juz zimnawej Danii.
-HalinkaDK-
Śliczne te komplety, ten niebieski ma cudne kolorki, jest taki słodki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń