Od dawna chciałam zrobić miseczki czy inne tego typu użyteczne rzeczy na szydełku. Ciągle męczyła mnie jednak kwestia ich usztywniania - żeby było mocne, trwałe i praktyczne. Aż pewnego dnia Ata opisała zabawy z paverpolem - wiedziałam już, że i ja muszę spróbować.
Przymierzałam się dość długo, bo taka zabawa nieco kosztowna jest (jak dla mnie) - ale akurat tak dobrze się złożyło, że kilka dobrych duszyczek złożyło zamówienia na moje prace, do tego mąż mocno mnie namawiał - zamów, zamów, no to już oporów nie miałam żadnych ;) Na to nałożyła się awaria laptopa, a co za tym idzie - szydełko pracowało ze wzmożoną aktywnością i dzięki temu powstała pierwsza rzecz z przeznaczeniem na zabawę z paverpolem - patera.
Oj miałam zabawę z jej usztywnianiem... był problem na czym poszczególne części formować, ale na szczęście udało się go rzowiązać. Do tego bardzo pożerała kordonek, ponieważ większość jest robiona słupkami reliefowymi, które nadają ciekawą fakturę, jednocześnie niestety pożerają sporo nici (na patere zeszło około 1,5 motka Maxi). Wymiary ma jak standardowa patera - średnica górnej części ok. 25 cm, wysokość jakieś 23 cm.
Tu jeszcze widok z góry - z dziurą na wylot w nóżce :)
Twarda jak kamień - niezłego guza można nią nabić :P
Spróbowałam też zrobić miseczki - Pierwsza dość spora, natomiast druga malutka - ze zmodyfikowanego wzoru na serwetkę.
Mam jeszcze nieco paverpolu w zapasie, jednak czeka na kolejne pomysły, pewnie już bardziej wielkanocne, choć kto wie co mi jeszcze wpadnie do głowy ;)
W tym roku wzięłam tez udział w pierwszej wymiance i dziś właśnie skończyłam robić prezenciki, jednak żeby była niespodzianka zdjęcia będą dopiero w święta ;)
Póki co na tapecie kocyk dla najmłodszego w rodzinie, co by na wiosnę nie marzł w wózku ;)
Pozdrawiam :)
śliczne!
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńMata, jestem pod wrażeniem... szczególnie dużej miseczki. Piękne cuda. A Ty masz dar od Boga w swoich rękach i co najważniejsze - nie marnujesz tego talentu tylko pomnażasz. Brawo!!!!
OdpowiedzUsuńNiesamowite, już pomijam fakt, że przyszło Ci do głowy coś tak oryginalnego, ale wygląda po prostu nieziemsko; z resztą miseczki też, aż szkoda by było coś do nich wkładać :-)
OdpowiedzUsuńwoooow! :o cudne!
OdpowiedzUsuńjeszcze powiedz, że to utrzyma ciężar takich dajmy na to jabłek?!?
Powalające te cudowności!! Patera rewelacyjna, miseczki zresztą też:))
OdpowiedzUsuńfantastyczne!:-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda! Też mam za sobą próby paverpolowe, ale na zdecydowanie mniejszych pracach, no może kapelusz był podobnym wyzwaniem - jednak ta "noga" od patery, i jeszcze wszystko trzyma się pionu ;-)...
OdpowiedzUsuńPodziwiam
Przepiękna patera.Podziwiam.
OdpowiedzUsuńrobiłam kiedyś szal słupkami reliefowymi... tzn. próbowałam,bo w efekcie sprułam wszystko. Wzór jest zdecydowanie za bardzo włóczkożerny.
OdpowiedzUsuńSuper! Super! Alez się cieszę, że kogoś zaraziłam!! :-)))
OdpowiedzUsuńPatera mnie oszołomiła! Jest niepowtarzlana!
Wyglądają super:)Świetny pomysł:)Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńOdlotowe rzeczy wydziergałaś!!!!Super!!!
OdpowiedzUsuńjestem w szoku !! przepiękne rzeczy tworzysz !!
Usuń