Mały przerywnik od firanki, która tak na marginesie ma już nieco ponad 30 cm ;)
Szydełkowe kolczyki, którego motywem przewodnim są szydełkowe wypychane kulki.
żółty moher (ten od broszek ;) ) i duże kulki
tu zbliżenie dołu i nareszcie uchwycony rzeczywisty kolor włóczki :)
czarne - eleganckie i dość sporawe- ciężko w ogóle wychwycić, że to szydełkowe kolczyki a nie filcowe ;)
i turkusowe, już nie kudłate :)
i to by było na tyle, zmykam do firanki, bo mnie woła ;)
pozdrawiam serdecznie wszystkich tu zaglądających :)
Mi czarne i turkusowe się podobają:)
OdpowiedzUsuńCzekam z firaneczkę, jestem jej bardzo ciekawa :)P
śliczne :)
OdpowiedzUsuńO rany, jakie ladne kolczyki.
OdpowiedzUsuńTe żółte mają prześliczne przekładki. Z resztą wszystkie są superowe.
OdpowiedzUsuńśliczne wszystkie ale te żółte są naj..naj... Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńAch, ten turkus!!!
OdpowiedzUsuńNa moim blogu czeka na Ciebie mała niespodzianka. Zapraszam serdecznie http://aniajura.blogspot.com/2010/10/wielki-deszcz-prezentow.html
OdpowiedzUsuńśliczne...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbardzo fajne cudeńka :-) otagowałam Cię http://megosia.blogspot.com/2010/10/kto-cie-lubi.html
OdpowiedzUsuń