Jak w tytule - prezentuje ciepłe bułeczki, świeżo wykrochmalone. Nie lubię łączyć kolorów, szczególnie w tak małych robótkach - wiadomo pracy z tym o wiele więcej, jednak tym razem efekt był na tyle zadowalający, że powstały różne wersje kolorystyczne i to chyba nie będą ostatnie sztuki tego modelu ;)
oraz odgrzewane kotlety ;) - czyli wariacje na temat pokazywanych już modeli kolczykó
granatowe, które bardzo mi się podobają
prostota - połączenie szarości z czernią
co tu dużo pisać - uwielbiam buraczki ;)
a te długo czekały na wykończenie i jakoś po dłuższym czasie niezbyt mi się podobają...
Firanka ma się dobrze, pięknie wcina kordonek i ładnie rośnie ;) wczoraj zastrajkowałam i zamiast wieczorem zasiąść do dziergania, to położyłam sie w łóżku z książką i to juz po 22, a nie jak to ostatnio bywało po 2... i muszę Wam powiedzieć, że w końcu się wyspałam, a dzisiaj jak córka poszła spać, to z radością siadłam do firanki - dzięki temu mam już ponad 70 cm :) Dobrze, że chociaż firanka mnie się słucha, kratki mi się nie plączą, bo dzisiaj sporo czasu spędziłam nad dwoma nowymi projektami, ale nic nie chciało iść po mojej myśli... niech nabiorą mocy urzędowej i wtedy porozmawiamy ;)
Pozdrawiam ciepło wszystkich tu zaglądających :)
Jak zwykle zachwycające. szczególnie te na pierwszym zdjęciu od góry.
OdpowiedzUsuńcudne...wybieram bordowe...
OdpowiedzUsuńTwoja biżuteria jest bardzo charakterystyczna :)
OdpowiedzUsuńpokaż choć troszkę tej firanki.....no aż mnie skręca,żeby zobaczyć ;)
Piękne są te twoje kolczyki, aż mi mulinka kolorowa podskakuje w szafce, żebym się za nią wzięła i zrobiła jakieś dyndadełka :)
OdpowiedzUsuńŚliczne kolczyki
OdpowiedzUsuńśliczne kolczyki!!!
OdpowiedzUsuńte kotlety strasznie apetyczne :)
OdpowiedzUsuńmój faworyt - odgrzewane kotlety granatowo-czerwone :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na candy http://zpotrzebytworzenia.blogspot.com