Aż ciężko mi uwierzyć, że nie pisałam nic 3 miesiące!
W wakacje czas uciekał przez palce - ledwo się zakręciłam i juz padałam wieczorem. Dobrusia miała przerwę wakacyjną w przedszkolu, a Jeremiś uregulował sobie tryb dnia - 3 razy po 30 min. spania i to najchętniej na spacerach. Więc szydełko to z reguły tylko oglądałam...
Żeby zmobilizować się do dalszego dziergania - wrzucę kila prac, które w "międzyczasie" powstały. Pomalutku wracam do moich wieczorów szydełkowych, zakupy robótkowe poczynione, więc mam nadzieję, że niedługo się rozkręcę ;)
Na początek - ekspresowa robótka, bo się paliło. Jeremiś pokochał smoka miłością ogromną, ale też z wielką namiętnością go wypluwa w najmniej spodziewanym momencie ;) Miałam dośc noszenia zapasowych smoków, w sklepach same plastikowe łańcuszki (brrrrrrrrr paskudy) więc machnęłam smyczkę. Największy problem był ze znalezieniem klipsa - przy porządkach w szufladzie znalazłam zapasowy zaczep do identyfikatora z liceum (niech żyje chomikowanie ;P ). Co prawda prototyp i prowizorka okrutna, ale sprawdza się rewelacyjnie ;)
Kolejnymi pracami są ażurowe czapeczki, które poleciały do Warszawy. W cieplejsze dni miały być alternatywą dla turbanów z chust - dla pacjentek oddziału onkologicznego. Mam nadzieję, że się przydały, a w przyszłych latach będą pięknie wyglądać na głowach, zdrowych juz, właścicielek :*
A na koniec poduszka z motywami granny squares w pastelach. Na zdjęciach nie wyszła zbyt dobrze, ale to wina mocno nabitego wkładu (zainwestowaliśmy w dobrą poduchę, żeby całośc można było prac w pralce). Fotki na szybko, bo skończyłam tuż przed podróżą podusi dla mojej chrześnicy, której podobał się strasznie kocyk Jeremisia i postanowiłam, że zrobie jej milusią poduszkę ;) Przed podróżą poduszka została jeszcze wytarmoszona przez Dobrusię i zaczęła się juz lepiej układać ;)
Obecnie w kolejce do skończenia czekaja zabawki dla Dobrusi, torebka dla mnie, która będe musiała juz pruć 3 raz (wrrrrrrrrrrr) oraz czapeczka dla Jeremisia (podejście po raz kolejny - nie sądziłam, że tak trudno będzie mi zrobić coś dla chłopca - nic mi się normalnie nie podoba...)
Zmykam choć na chwilke do szydełka, bo jutro pewnie znów pobudka skoro świt (Jeremiś wstaje sobie rześko po 5... dla mnie to środek nocy jeszcze...), a że do tego mamy szpital domowy (przedszkole się zaczęło) i wychodzące hurtem zębiska, więc dni i noce bywają nieciekawe...
Pozdrawiam serdecznie i do szybkiego przeczytania ;)
Witam :)
OdpowiedzUsuńCzapeczki są śliczne tak samo jak poduszki.
Pozdrawiam :)
Bardzo fajna smyczka!!!:) Nie ma jak pomysłowa mama :)
OdpowiedzUsuńCzapeczki też śliczne!!!
Pozdrawiam serdecznie!!!
Oryginalny pomysł na smyczkę, aż się chce napisać "szkoda, że mój syn nie chce smoka":)
OdpowiedzUsuńCzapeczki fajne, powłoczki na poduszki swietne ale smycz na smoczek REWELACJA!!!
OdpowiedzUsuńWszyscy wiemy ze prowizorki zawsze sa najtrwalsze;-)
OdpowiedzUsuń