Robiąc pierwsze dwa egzemplarze Elzy z Krainy Lodu wiedziałam, że to nie będzie ostatnia praca nad czapkami z tej bajki...
Udało mi się sprężyć i wydziergać Annę i Elzę dla córek Matki Sanepid. Dziewczynki znalazły czapki pod choinką i widziałam na zdjęciach, że się podobały :)
A tak wyglądają na zdjęciach (robionych tradycyjnie w pośpiechu tuż przed spakowaniem)
Zbliżenie czapki Anny
oraz zbliżenie na czapkę Elzę (tym razem wydziergałam inną koronę, chyba bardziej zbliżoną do oryginału)
Tradycyjnie najwięcej pracy było z... włosami, ale warto dla tak mięsistych warkoczy ;)
Kolejne czapki z tej bajki w planach na najbliższy czas, ale póki co troszkę czasu muszę spędzić z innymi pracami...
****************************************************
Z tego przedświątecznego pędu nie zdążyłam złożyć Wam życzeń świątecznych... Nawet nie wiem kiedy zleciały święta, ale było to czas odcięcia się od internetu tak na 99%, a praktycznie cały ten czas spędziłam w gronie rodzinnym, nie biorąc nawet szydełka do ręki... A jaki porządek na moich półkach z włóczkami! Muszę koniecznie zrobić zdjęcie... na pamiątkę, że było tak wszystko uporządkowane, zanim znów rzucę się w wir pracy ;)
Cudne czapeczki nic dziwnego, że dziewczynki zadowolone :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudne czapeczki nic dziwnego, że dziewczynki zadowolone :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czapki są czadowe!!Szczęśliwego Nowego Roku:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMuszę KONIECZNIE wypróbować coś warkoczowego dla mojej Lali, bo sama jest ledwo-co włochata jeszcze ;) Piękne prace robisz!
OdpowiedzUsuńMuszę KONIECZNIE wypróbować coś warkoczowego dla mojej Lali, bo sama jest ledwo-co włochata jeszcze ;) Piękne prace robisz!
OdpowiedzUsuń