Wczoraj siadłam z farbkami i pomalowałam moje wytwory z masy solnej. O ile lepienie było dla mnie świetna zabawą, o tyle malowanie - udręką... Może to wina nieodpowiednich farb i pędzli? Ale nie będę się niczym wykręcać, bo złej tancerce i rąbek u spódnicy przeszkadza... Po prostu połączenie ja+farby+pędzel to nie jest chyba najlepszy zestaw ;) Z 4 aniołków tylko jeden wyszedł względny... Miałam opory czy go Wam pokazać... ale w końcu blog jest do prezentacji twórczości, udanej czy też nie ;)
Przedstawiam anielicę z różami, która po polakierowaniu zawiśnie najprawdopodobniej u córci w pokoju. Jak wyszła? Ocenę zostawiam Wam ;)
Póki co kolejne masosolne kombinacje zostawiam na inny czas i powracam do szydełka, na dniach skończę jeden większy projekt a w kolejce kolejne dwa czekają, więc szydełko w dłoń i do dzieła :)
Etykiety
biżuteria
bombki
bransoletka
breloczek
broszka
Bukowina
buty
choinka
chusta
czapeczka
czapka
DIY
drewniaki
druciaki
druty
dywan
dywanik
finger knitting
gwiazdka
haft krzyżykowy
kapcie
kapelusz
kocyk
kolczyki
kołnierzyk
komin
komórczak
kwadraty
kwiatek
misie
mitenki
naszyjnik
obrus
opaska
patera
paverpol
pierścionek
piórnik
podkładka
ponczo
recykling
róża
różności
serwetka
serwetnik
spinka
sukienka
sweterek
szalik
sznur koralikowy
sznurek
szycie
szydełko
szyjootulacz
torebka
warsztaty
zabawki
zamotek
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Wszystkie prace i zdjęcia zamieszczone w tym blogu są wyłączną własnością autorki (jesli jest inaczej, zawsze wyraźnie jest to zaznaczone).
Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć oraz wzorów prac bez zgody autorki jest zabronione.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć oraz wzorów prac bez zgody autorki jest zabronione.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Marta , jak zwykle samokrytyka u ciebie wysokich lotów. Dla mnie jest śliczny. Często u nas na jarmarkach tego typu sprzedają aniołki i powiem ci w sekrecie , że idą jak woda:)
OdpowiedzUsuńA ja ciekawa jestem jakich farb uzywasz, bo ja niezawodnych akryli.Aniola ulepilas slicznego i glowa do gory -cwiczenie czyni ciebie mistrzem! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuje kochane za słowa pocieszenia ;)
OdpowiedzUsuńKasiu malowałam tym, co udało mi się wygrzebać - plakatówkami najzwyklejszymi i do tego miałam grube pędzle... za jakis czas mam zamiar zakupic sobie własnie akryle i różne pędzle, może wtedy uda sie cos ładniejszego wymalować ;)
Dziekuje za odwiedziny i zapraszam ponownie :)
Tak myslalam, ze to plakatówki -tez tak zaczynalam. Koniecznie kup sobie cieniutenkie pedzelki. Zacznij malowac twarz jasnym kolorem i nieco grubszym pedzelkiem a brzegi cieniutkim. Pozwol wyschnac a dopiero dolacz ciemniejszy jak np ubranka. Jakies niedociagniecia poprawisz cieniutkim pedzelkiem. Gdy dokladnie wszystko wyschnie, polecam prysnac lakierem bezbarwnym -naljepiej w sprayu. Ja tak robie. Aniolki wtedy maja taki cudowny polysk. I uwaga przy akrylach -nie pozwol wyschnac farbce na pedzelku bo beda do wyrzucenia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKasiu dziękuję za rady, na pewno skorzystam podczas kolejnych prób masosolnych :)
OdpowiedzUsuńMata! Pokraczny Anioł?? Chyba żartujesz! Gratuluję :)
OdpowiedzUsuń