Niedawno szwagierka przyniosła mi spódnicę i poprosiła, żebym "coś" z nią zrobiła... No to pokombinowałam i zrobiłam takie "cuś", czyli wydziergałam kwiatki 3 d, naszyłam tu i ówdzie, zrobiłam mini pasek i tam też je dałam... efekt całkiem całkiem wyszedł, ciekawe czy się spodoba...
za to zdjęcia koszmarne... ostatnie chyba najbliżej prawdy jest... spódniczka w kolorze ciemnej czekolady jest...
a dziś w nocy skończyłam eksperymentalną bluzeczkę, która w planach miała być tuniką, ale moje zamierzenia zweryfikowała zbyt szybko kończąca się włóczka. Mimo to, jestem szczęśliwa, bo wykorzystałam resztki włóczek do ostatniego cm i nic mi się nie pałęta :)... a eksperymentalna dlatego, bo moja pierwsza robiona na około od szyi, nie wspominając już o tym, że ja w ogóle mało ubrań dziergam... wyszła tyci bluzeczka, na ok 1-1,5 roczku, w sam raz na upalne lato, jeśli takie zawita na dłużej ;)
no to chyba tyle moich eksperymentów ;)
dziękuję za odwiedziny i życzę wszystkim takiego samego słoneczka jak u mnie!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńbluzeczka świetna!
OdpowiedzUsuńspódnica wygląda super, jak szwagierce się nie spodoba, to ja z chęcią przygarnę (choćbym miała do niej schudnąć ;p)
Śliczna bluzunia - spódniczka całkiem w innym klimacie - super :)
OdpowiedzUsuńBardzo ladna ta bluzeczka, a odnawianie starych ubran, jak w przypadku tej spodnicy to bardzo dobry pomysl. Bardzo ciekawie ci wyszlo udekorowanie jej kwiatami. Zawsze to cos innego i ciekawszego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń