Nareszcie wyjrzało słonko i od razu chce się coś działać. Czego jak czego, ale wody to już chyba wszyscy mają dosyć, nawet Ci, którzy tak jak ja, do rzek mają daleko...
Mnie jakaś niemoc dopadła, ale chyba potrzebowałam odsapnięcia po intensywnym czasie, który miałam ostatnio... Na szczęście praca już oszlifowana, tylko drukować, oprawiać i kończyć czas studiów, a co się z tym wiąże znaleźć sposób na siebie...
Ale już chyba wracam do żywych i pomalutku dziergam drobiazgi. Jednym z tych drobiazgów jest komplet podkładek pod kubki/szklanki i większa serwetka np. pod cukierniczkę, jeśli ktoś słodzi, a jak nie, to pod miseczkę z ciasteczkami ;)
podstawki maja średnicę ok. 10 cm, a większa serwetka ok. 14,5 cm
zrobione z bawełny, ciut grubszej niż kordonek, wykrochmalone (podstawki mocniej, serwetka słabiej), więc wszystko leży jak należy ;)
dziś kolejny wieczór szydełkowy się zapowiada i chyba podgonię z sukienką dla córki, bo już niedużo brakuje, żeby było widać, że to sukienka ;)
Pozdrawiam serdecznie zaglądających i komentujących :)
Życzę duuuuuuużo słonka i oby już deszczu było mniej...
bardzo ladne podkladki :) moze jak sie naucze takie robic to tez sobie zrobie bo narazie nie mam na stole nic a stol szklany wiec stuka ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i buziaki sle ;P
:*:*:*:*:
bardzo fajne podkładki :)
OdpowiedzUsuńŚliczny komplet :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
OdpowiedzUsuńPaulina szydełko, włóczka i do dzieła, to nie jest trudne, a jaka satysfakcja potem...