Zakochana we frywolitkach Ani i próbowałam osiągnąć podobny efekt szydełkiem, bo moje próby frywolitkowania kończyły się do tej pory niepowodzeniem :( za dużo motania jak dla mnie, ale pewnie będę robić jeszcze podejścia do frywolitki, tym razem na czółenku, a nie na igle ;)
Wczoraj późnym wieczorem nawlekłam koraliki, wzięłam cieniutki kordonek, cieniuteńkie szydełko i zaczęłam dziergać. W ten sposób powstały prototypy elementów biżuteryjnych pseudofrywolitkowych ;) z których z niedostatku elementów zrobiłam kolczyki (oj trzeba zakupy zrobić, bo pudełeczko na przydasie biżuteryjne pustkami świeci...) i oto co mi wyszło
kwiatuszki mają ok. 3 cm średnicy, w środku drobniutkie akrylowe koraliki, elementy posrebrzane
czerwone kwiatuszki są większe od białych - mają ok. 4 cm średnicy, w środku malutkie koraliki imitujące perły,
kolczyki z czarnymi kwiatkami mają długość razem z biglem ok. 8,5 cm, większy kwiatek ma średnicę ok. 3,5 cm,a mniejszy ok. 2,5 cm,
Kolczyki mają troszkę niedociągnięć, ale tak to jest, kiedy działa się grubo po północy ;) spodobał mi się efekt i pewnie już niedługo powstanie więcej tego typu małych dzierganek, tylko koniecznie muszę uzupełnić zapasy...
Jeszcze pokażę komórczaka, który już trochę leżał wydziergany tylko bez koralików, ale wygrzebałam zielone i na upartego mogą być, prawda?
U mnie nareszcie słoneczko, więc i Wam życzę słonecznych dni! Dziękuję za odwiedziny i komentarze!
Zmykam do łózka, bo jak na złośc załapałam zapalenie zatok i krtani :(
Super biżutki a komurczak elegancki - pozdrawiam rowniez cieplutko :)
OdpowiedzUsuńpierwsze są takie... mm... mają to coś w sobie... takie lekkie i letnie :))
OdpowiedzUsuńŚliczne kolczyki..czerwone mniammm ;)Komórczak też bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego powrotu do zdrowia.
Piękne te kolczyki, zwłaszcza czerwone...
OdpowiedzUsuńI zdrówka życzę :)
Pomysłowa z Ciebie Kobieta! Bardzo mi się podobają Twoje kolczyki.
OdpowiedzUsuńCiesze się, że kolczykowe eksperymenty sie Wam podobają :*
OdpowiedzUsuńbo z kolczykami to tak mam, że lubię robić, ale nie noszę... kiedyś miałam nawet uszy przebite, ale bardzo mi się źle goiły i musiałam ściągnąć, widocznie moje uszy nie nadają się na kolczyki... a ostatnio chodzą za mną klipsy, tylko nie wiem, czy takie rozwiązanie nie jest staromodne...
Dziękuję za życzenia zdrowia, od wczoraj się kuruję i mam nadzieję, że na dniach będę już w formie, bo czekają mnie dwa ostatnie zjazdy na studiach i muszę na nich być...
Super kolczyki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Witaj, podglądam Cie od pewnego czasu. Zajrzyj proszę, na www.robotkowyraj.pl i tam w zakładce "Frywolitkowe akcesoria" są specjalne szydełka do frywolitek. Mam zamiar kupić sobie takie szydełko(kosztuje ok.18 zł) i na nim poćwiczyć.A kolczyki fajne, tyle tylko,że ja nie używam kolczyków, noszę klipsy.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
świetne kolczyki!!! jeśli dobrze się orientuję, to mieszkamy w tym samy mieście, więc jak nie masz co z nimi robić, to zapraszam na spacerek z nimi, a ja cię dorwę i podkradnę ;p
OdpowiedzUsuńkomórczak też fajny (ale tego akurat nie potrzebuję podkradać, bo nie używam tego typu opakowań)
no i zapomniałam... dużo zdrówka życzę!!!
OdpowiedzUsuńZula dziękuję :*
OdpowiedzUsuńAnnabel zajrzałam na stronkę i rzeczywiście są szydełka do frywolitek, hmm może kiedyś się skuszę ;) a co do klipsów z jakich rodzajów zapięć (klipsów) jesteś najbardziej zadowolona? Bo się właśnie do klipsów przymierzam...
Kachasek oj nie jestem pewna czy mieszkamy w tym samym mieście, bo ja to na wsi mieszkam ;) no ale mam słabą pamięć do twarzy, więc kto wie, czy się nie spotkałyśmy w jednym z pobliskich miast ;) mnie można spotkać czasem w Głogowie i Polkowicach :)
a życzenia zdrówka baardzo mi pomogły, bo czuje się już o niebo lepiej niż rano, mam nadzieję, że jutro będzie o niebo lepiej niż teraz ;) dziękuję Wam wszystkim :*
super kolczyki i komórczak bardzo fajny, nie narzekac prosze, pewnie już Ci lepiej ale i tak zdrowia życzę :D
OdpowiedzUsuńDla mnie bomba...
OdpowiedzUsuńJa też nie umiem frywolitki... próbowałam, jakośśmy się nie polubiły... wytłumaczyłam to sobie wtedy tak:
czegoś muszę nie umieć, bo kiedyś muszę przecież spać...
Pozdrawiam i melduj, że podglądam:)