Jak dla mnie za długa już ta zima w tym roku. Do tego u nas cięgle ktoś choruje (tym razem znów Dobrusia w domu z prawie 39 stopniami siedzi), więc nawet nie ma jak korzystać ze śniegu. Sanki w tym roku z 3 razy zaliczyliśmy przez te choróbska...
Na przywołanie wiosny już jakiś czas temu zrobiłam serwetkę, musiała poleżeć i nabrać mocy, bo nie było mi po drodze z usztywnianiem.
Zrobiona z zapasów soczystej zielonej virginii z Aniluxu (chyba już nieprodukowanej), więc nieco grubsza - średnica 35cm. W sam raz na wiosnę, jeśli w końcu przyjdzie ;)
Dziękuję za odwiedziny i tyle miłych słów w komentarzach i mailach!
Pozdrawiam serdecznie!
Piękna... Jaki śliczny kolor :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Energetyczna serwetka!!!:)))Oby do wiosny!
OdpowiedzUsuńŚliczna :)) Zdrówka życzę :))
OdpowiedzUsuńSuper! Kolorek optymistyczny:)
OdpowiedzUsuńkolorek iście wiosenny :-) a serweta śliczna
OdpowiedzUsuńZaklinaj wiosnę choćby serwetkami :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna :) Kolor pozytywnie nastrajający :)
OdpowiedzUsuń