Od jakiegoś czasu znów chodziła za mną szydełkowa girlanda. Po kółeczkowej z włóczki oraz kuleczkowej ze sznurka, naszła mnie ochota na trójkątną z bawełny.
Wykorzystałam cudną bawełnianą włóczkę himalayi z efektem przetartego jeansu. Zakochałam się w tej włóczce i za każdym razem przekonuję się, że sprawdza się w wielu projektach :) A że zapas mam jeszcze spory, to przerobiłam moteczki na kolorowe girlandy, których bazą jest kolor szary.
Pierwsza składa się z 9 trójkątów i zawieszona jest na białym dzierganym sznurku (długość ze sznurkiem ok 1,6m)
Druga, większa jest szaro-różowa, składa się z 11 trójkątów, długość ze sznurkiem ok. 1,6m)
Trzecia, najkrótsza, jest także szaro-żółta, składa się z 7 trójkątów zawieszonych na szarym, dzierganym sznurku (długość ze sznurkiem ok. 1,2m)
Na zdjęciach widać nieregularne wybarwienie trójkątów i moim zdaniem w tym tkwi cały urok tej włóczki - rzeczy z niej wykonane są naprawdę niepowtarzalne :) Która wersja kolorystyczna Wam się podoba bardziej? Bo mi, muszę przyznać, ciężko wybrać tę naj ;)
Każdy z trójkątów ma wymiary ok. 11 wysokości i jest nawleczony na sznurek (trójkąty nie są przymocowane na stałe, więc można dowolnie zmieniać ich układ, wymieniać sznurek, rozdzielać).
Trójkąty powstawały w czasie, kiedy nie miałam prawie kiedy dziergać, ale starałam się choć kilka słupków zrobić :)
A teraz oczy cieszą kolorowe girlandy - idealne do ozdoby dziecięcych pokoików :)
Milutkie te girlandy :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwietne!!!!Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń