Od dawna podziwiałam masajki u Mariscapes, aż w końcu postanowiłam ukręcić coś dla siebie. Jak to Jerzy Stuhr śpiewał "Czasami człowiek musi, inaczej się udusi, uuuuuu" ;)
Nie nosze naszyjników, ale bransoletki - owszem, dlatego wybór padł na lekką, kolorową, taką typowo wakacyjną bransoletkę inspirowaną masajskimi naszyjnikami Mariscapes.
Bransoletka składa się z trzech kolorowych sznurków zamkniętych w magnetyczne
końcówki, dzięki czemu ozdobę bardzo łatwo się zakłada, a jednocześnie
dość masywne zakończenie sprawia, że bransoletka grzecznie trzyma się na
swoim miejscu i nie przekręca.
Nie wiem jak Wam, ale efekt mi się podoba, a bransoletka jest jedną z najczęściej noszonych :)
A pomyśleć, że to wszystko za sprawą... sznurka, który został mi po wykonaniu ostatnich sznurkowych dziergadeł i żal mi było wyrzucić dłuższych kawałków ;)
Bransoletka super, nigdy ich za wiele.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Super! Bardzo mi się podoba, idealna ozdoba na lato :) Też lubię magnetyczne zapięcia :)
OdpowiedzUsuń