Chociaż za oknem piękna ciepła jesień, to i tak odczuwa się chwilami powiew zimy. A co jest najlepsze gdy chłodno się robi? Pomijając herbatkę czy kocyk to na pewno przydadzą się cieplutkie kapciuszki :)
W ruch poszła więc wełna skarpetkowa i szydełko. Wyszła taka oto cieplutka para
Na stopach dobrze leży, specjalnie ostatnie okrążenia ciaśniej i mniejszym szydełkiem robione, więc nic tu nie ma prawa się zsunąć ;)
Tylko w stanie spoczynku jakieś takie rozczłapane wyglądają, ale to tylko pozory...
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny. Ja tymczasem uciekam dziergać kolejne gwiazdki ;)
Ale super!!! Robiłaś sama z głowy, czy wg jakiegoś schematu? Mi osobiście kapcie dzierga Kasia z Różności dla przyjemności ale może sama bym spróbowała...
OdpowiedzUsuńRewelacyjne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i posyłam moc uścisków-Peninia*
Super kapcie! Bardzo ładne! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSą super!
OdpowiedzUsuńOj pewnie ,że się przydadzą zwłaszcza takie śliczne!!!!
OdpowiedzUsuńWłaśnie przymierzam sie do zrobienia coś podobnego zrobiłaś to cudownie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziekuję za miłe słowa.
OdpowiedzUsuńAniu kapciuchy są mojego pomysłu - bez schematu, robiłam tak jak mi szydełko leciało ;) Córce robiłam w jednym kawałku, ale na większą nogę nie wychodziły już tak fajnie, więc górę kapciuszka robiłam osobno i potem w odpowiednim momencie łączyłam z resztą - dzięki temu fajnie leża na nodze.
Super, można się napatrzeć piękne prace .;-)POZDRAWIAM I ZAPRASZAM DO SIEBIE.
OdpowiedzUsuń