Wymęczony komplecik składający się z czapki pilotki oraz paputek stylizowanych na trampki.
i wiązane trampeczki
a tu Jeremiś w charakterze modela (czapka na niego nieco za mała i się przekręciła, bo model niecierpliwy był ;) )
Miał być w szarościach, włóczki z moich zapasów jasnej szarej nie miałam, jedynie ciemna i nie pasowała mi, więc dodałam biały i powstał pasiasty komplecik. Ma szydełkowe aplikacje z literką "W", bo pojechał do nowego właściciela - Wiktora.
A dlaczego wymęczony? Bo za dużo się ostatnio dzieje i czasu na szydełko brak. Choroby dzieci, potem Jeremiś jeszcze miał trzydniówke, a po tym jakby mi ktoś dziecko podmienił... Budzi mi się w nocy na przemian z Dobrusią i jak śpię ciurkiem 1 h to jestem szczęśliwa. Pobudki są często, a do tego po zmianie czasu towarzystwo mi wstaje grubo przed 5... W dzień też nie lepiej, bo spi po 20-25 min 2-3 razy dziennie, a w tym czasie próbuję cokolwiek w domu zrobić, wieczorem padam i tak w kółko... a tyle pomysłów do zrealizowania...
Postaram się nie dać i nocami coś działać (skoro i tak dzieci mi się
budzą, to czasem lepiej nie kłaść się wcale, niż wstawać gdy dopiero
udało się usnąć...). Mam kilka dni na zrobienia szyjootulacza dla męża na imieniny - mam nadzieje, że mi się uda ;)
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie
Ale superowa czapa!!!!!
OdpowiedzUsuńWspaniały komplet dla wspaniałego męszczyzny.
OdpowiedzUsuńPasuje i jak nie[mówi nie]zadowolony.
Pozdrawiam Dusia