Sezon komunijny w pełni - stąd nietypowa prośba - o wianek szydełkowy z drutu (bo ktoś gdzieś widział taki w jakimś katalogu).
Na początku podeszłam do tego pomysłu nieco sceptycznie, ale efekt końcowy mnie zaskoczył. Do "druciaków" bransoletek i pierścionków dołączają też druciane wianki :)
Robota żmudna, bo drucik niemiłosiernie mi się plątał z koralikami, paluchy bolały (na szczęście nie przecięłam sobie opuszków jak przy bransoletkach). Zdjęcia robione na szybko, bo wianek potrzebny był na "już".
Powstała też wersja prosta bez koralików i węższa, ale ta już nie załapała się na zdjęcia.
Jak się Wam podoba? Na głowie wygląda bajecznie i zapewne to nie ostatni taki wianek :)
U mnie chwilowy przestój nastał, długi weekend nam się przeciągnął do tygodnia leżenia w szpitalu - biedny Jeremiś załapał wyjątkowo paskudny szczep rotawirusa. Dobrusia się pozbierała w domu, chociaż jednego dnia byłam gotowa i z nią na oddział jechać, ale udało mi się w nią wlać leki nawadniające i obeszło się bez kroplówek. Jeremiś nie miał tyle szczęścia i cały tydzień leżał pod kroplówkami (wybrał w sumie 14...), ale teraz już jesteśmy w domku a Misiek nadrabia czas stracony na chorowanie :)
Och ale piękna misterna praca, istne dzieło sztuki. Niebywale piękny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńwow i to z drucika, nie pomyślałabym, że można z niego takie cuda wyczarować. Dużo zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńlubię robić z nietypowych materiałów ;) zażyczenia zdrowia dziękujemy i prosimy o więcej, bo Jeremiś zaczyna kaszleć brzydko :(
UsuńRobi wrażenie...naprawdę!
OdpowiedzUsuńdziękuję :) na żywo wg mnie jeszcze lepiej wygląda
Usuńto jest myśl! a ten drucik to tak normalnie, szydełkiem?
OdpowiedzUsuń:) tak, normalnie szydełkiem, tylko drucik musi być cieniutki, a palce zahartowane, bo przy pierwszych druciakach krew się lała... teraz luzik, nie licząc nerwów przy plątaniu druciku...
UsuńJest rewelacyjny. Sądzę, że zrobił furorę. Podziwiam :-)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) czy zrobił furorę to się okaże jutro :) ale ciocia (kwiaciarka), która dostałą zlecenie na taki wianek była zachwycona - oby spodobał się tej osobie, co go sobie zażyczyła...
UsuńAle cudo! Wspaniale się prezentuje!
OdpowiedzUsuńPiękny wianek :) Jeszcze się z takim nie spotkałam. Ciekawa jestem jak wygląda założony. Dużo zdrowia dla dzieciaków. Szkoda czasu na chorowanie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRany! Jak przeczytałam tytuł posta to miałam skojarzenie z... koroną cierniową :) Ale jest super! Delikatny i oryginalny :) Pozdrowienia z deszczowej galeryjki:)
OdpowiedzUsuńWygląda super, bardzo oryginalny :) Ciekawe, jak wygląda założony - zapewne równie ciekawie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie wpadłabym na to, że tak może wyglądac wianek komunijny. Jest genialny!
OdpowiedzUsuń