Jak to mawiają - szewc bez butów chodzi, a dzieci szydełkomaniaczki? Bez... swetrów :P
Obiecałam sobie, że to kiedyś nadrobię, ba! Nawet zaczęłam robić... w czasie wakacji (jakbym czuła, że do zimy mogę się nie wyrobić...) Ciągle coś pilniejszego było i sweterek był odłożony na kiedyś. Tuż po Nowym Roku się zawzięłam, 3 wieczory i jest :)
Obiecałam sobie, że to kiedyś nadrobię, ba! Nawet zaczęłam robić... w czasie wakacji (jakbym czuła, że do zimy mogę się nie wyrobić...) Ciągle coś pilniejszego było i sweterek był odłożony na kiedyś. Tuż po Nowym Roku się zawzięłam, 3 wieczory i jest :)
W sam raz na śnieżną aurę za oknem (gdy męczy choróbsko...)
Szczęśliwa właścicielka - wychodzi już z etapu różu, przerzuca się na niebieski i turkus.
P.S. Proszę się nie przerazić wyglądem uzębienia - mamy wymianę na lepszy model ;)
P.S. Proszę się nie przerazić wyglądem uzębienia - mamy wymianę na lepszy model ;)
Sweterek na płasko i zbliżenie na cudne guziki. Aż żałuję, że kupiłam tylko 5, bo już nie są nigdzie dostępne. Guziczki są dwustronne - jedna strona jest gładka polakierowana na ciemny turkus, a druga jest biała z efektem postarzenia.
Kilka szczegółów dotyczących pracy. Sweterek robiony bezszwowo, od góry, na okrągło. Tradycyjnie na "czuja", bez wzorów, schematów itp. ;) Ciut przesadziłam z szerokością przodu - a dokładnie z plisami - pierwotnie miały być inne guziki, malutkie, ale te zdecydowanie lepiej pasowały do projektu, ale to się wiązało automatycznie z szerszą plisą... Całość wykończona oczkami rakowymi, żeby się nic nie rozciągało. Włóczka to sweet baby - bardzo fajna na szydełko, bo ma długie odcinki płynnie zmieniających się kolorów, dzięki czemu robótka układa się w fajne pasy. No i okazała się całkiem wydajna - na sweterek weszło tylko 2,5 motka (a bałam się, że braknie). Szydełko 4,5-5.
A tak na marginesie to chyba dopiero mój 2 "normalny" sweterek (nie licząc jakiś pojedynczych bolerek, kamizelek itp. W planach mam sweterek o podobnej konstrukcji dla siebie, może zacznę wkrótce dziergać - na przyszłą zimę się przyda ;) A może jeszcze nieco schudnę i będzie mniej dłubania? Bo do tej pory odstrasza mnie od wydziergania ubrania to, że na mój rozmiar to trzeba się nieźle namachać :P
Świetny sweterek. Super kolory. Modelka widać uradowana. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczny sweterek, widać, że właścicielka też zadowolona, fajne kolorki:))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńCudny sweterek :-) Piękne kolory i świetny fason - bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Przepiękny!
OdpowiedzUsuńCudny:)
OdpowiedzUsuń