poniedziałek, 6 września 2010

i po dożynkach...

Pracowite miałam ostatnie dni, najpierw szykowanie części wieńca dożynkowego, potem szykowanie strojów na występy, aż w końcu w sobotę wieczorem okazało się, że muszę zrobić na niedzielę jeszcze jedną figurkę... w niedzielę ledwo zdążyłyśmy z teściową dopiąć wszystko na ostatni guzik, ja z zegarkiem w ręce robiłam chłopa - w ogrodniczkach, który wrzuca snopek na wóz. 
 
Babie przypadło wiązanie snopków, a trzeciemu chłopowi koszenie pola... 


 zdjęcia w biegu robione, zwykłym aparatem, więc nie powalają, ale można chociaż zobaczyć tak z grubsza jak wieniec wyglądał ;)

a na koniec, żeby nie być gołosłowną - fotka z wczorajszego wieczornego występu - mieliśmy 2 w jednym dniu, więc niezły wycisk dostaliśmy ;)
na zdjęciu garstka zespołu - ustawiamy się przed pierwszym tańcem, a mnie praktycznie nie widać ;)

 zdjęcie zapożyczone z galerii Urzędu Gminy w Radwanicach

więcej fotek niestety nie mam, bo nie da się robić zdjęć i tańczyć jednocześnie ;) 
a te robione na imprezie przez fotografa niestety były nie udane (bo kto to widział robić zdjęcia zespołowi od tyłu?)

Już jest więc po dożynkach i mogę spokojnie siadać do szydełka... No może nie do końca spokojnie, bo musze sie przymierzać do uszycia nowego stroju do zespołu dla męża i dla mojej córeczki, bo w najbliższym czasie Dobrusia, mamy nadzieję, zaliczy swój sceniczny debiut ;)

pozdrawiam ciepło i dziękuje za tyle miłych słów odnośnie mojej ludowej parki :)

7 komentarzy :

  1. gratuluję,dzięki Tobie dożynki były na wysokim poziomie.jesteś pomysłowa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super wieniec, dzięki Twoim ludzikom jest bardziej swojski :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacja!!!!A ja cie chyba widze na tym zdjęciu:-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękuję w imieniu swoim i teściowej, a także szwagierki ;)
    niby ot wieniec (co prawda nie tradycyjny ;) ) ale pracy była masa i ja tylko robiłam chłopów, a teściowa i szwagierka to dopiero sobie przy nim siedziały... samo robienie ścierniska (którego de facto nie widać) zajęło im 6h! A gdzie reszta...
    ja niestety nie mogłam uczestniczyć w całości prac, bo trochę mi daleko do teściowej (mieszkamy w "bezpiecznej" odległości, ale nie 100 m od domu i 2 m pod ziemią ;) )

    Kasiant to mnie wypatrzyłaś ;) mojego ślubnego to jeszcze mniej widać :P

    OdpowiedzUsuń
  5. piękny wieniec; bardzo podobają mi się takie folklorystyczne dzieła.. pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Wszystkie prace i zdjęcia zamieszczone w tym blogu są wyłączną własnością autorki (jesli jest inaczej, zawsze wyraźnie jest to zaznaczone).
Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć oraz wzorów prac bez zgody autorki jest zabronione.
Wszelkie prawa zastrzeżone
.