Dziś z rana na szybko - bransoletka w kropeczki w kolorze pastelowej brzoskwini (zdjęcie pewnie nie oddaje i tak jej prawdziwego koloru...)
wężowa bransoletka nie dawała mi spokoju, sprułam i zrobiłam jeszcze raz. Nadal nie układa się tak ładnie jak bransoletki na 6 koralików w rzędzie, ale tu juz przynajmniej koraliki nie żyją swoim życiem ;) może trzeba tam coś do środka wsadzić? Bo toho imitujące kamienie do najrówniejszych też nie należą...
Obrazek krzyżykowy wczoraj podgoniłam, kilka posiedzeń i będzie skończony.
A teraz pora na duży kubek kawy, bo noc praktycznie nieprzespana... do tego rozkłada mnie jakiś wirus... jedynie co mnie pociesza, to że dziś już środa ;)
Jak dobrze... że nie tylko moje "węże" na więcej niż 6 koralików dziwnie się układają ;)
OdpowiedzUsuńObie bransoletki są urocze, ale wężowa podoba mi się najbardziej - takiego pomysłu chyba jeszcze nie widziałam, koraliki faktycznie przypominają wężową skórkę ;)
Cudne!!!
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiło mnie zapięcie pierwszej bransoletki :) Wygląda ekstra :)
OdpowiedzUsuńBransoletka kropeczkowa to coś, co uwielbiam :) Obie bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ta w kropeczki!! Pozdrawiam serdecznie i pomyślności w Nowym Roku życzę!!
OdpowiedzUsuń