Dziś wilczkowa czapeczka, którą wczoraj w nocy skończyłam zszywać.
Pierwszy pomysł, to zrobienie postaci z bajki Wilk i Zając, ale o ile takie czapy fajnie wyglądają, to są raczej nie praktyczne (chyba, że podczas sesji zdjęciowych)... więc zrobiłam uproszczona wersję, która utrzymana jest w stylu japońskich Amigurumi.
Oczy z dodatkiem guzików, nosek jest delikatnie wypukły, a uszy tak przyszyte, by ładnie sterczały.
Dobrusia stwierdziła, że koniecznie muszę wyszyć paszczę i groźne zębiska, ale wtedy czapka chyba straci tylko na wyglądzie...
Czapeczka zrobiona z 3 nitek cienkiej wełnianej włóczki (2 szare i jedna kremowa) i jest bardzo ciepła, choć nie za gruba.
Rewelacyjna :-)
OdpowiedzUsuńŚwietna czapka :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękujemy!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, kiedy do nas przyleci.
Myślę, że paszcza jest zbędna :) Jest fajna taka jaka jest :)
OdpowiedzUsuń