Wzięło mnie na kokardki ostatnio.
Na pierwszy rzut - musznik dla małego eleganta, który przy zastosowaniu ciut dłuższej gumki z powodzeniem może robić za opaskę :)
Zdjęć na modelu nie będzie, bo Jeremiś za bardzo chciał zjeść - raz muchę, raz aparat i nie można było na spokojnie zdjęć zrobić ;)
Na drugi rzut - "ogromne" kolczyki-sztyfty kokardki ze srebrnymi kuleczkami. Zdjęcie potworne wyszło, bo nie dość, że czerwony kolor, to szaro-buro za oknem było...
Ciągnie mnie nadal do biżuterii - tu prosta bransoletka z sekwencją koralików wymyśloną przez Dobrusię
Rośnie mi mała artystka - od chrzestnego na mikołajki dostała zestaw koralików i pół wieczora pracowała w pełnym skupieniu :)
Powstały też szyjootulacze - mam nadzieję niedługo zrobić zdjęcia. A w toku wilczkowa czapeczka i komin :)
Pozdrawiam i zapraszam na candy - juz 17 losowanie :)
Śliczności :-)
OdpowiedzUsuńMucha rewelacyjna :-)
A córcia - bardzo zdolna :-)
Pozdrawiam serdecznie.
No super muszka!!!Śliczna i zdolna masz córcię!!!
OdpowiedzUsuńSame cuda. A ta muszka jest świetna:) Konkurencja Ci rośnie;)))
OdpowiedzUsuńSłodka muszka :)Dobry pomysł żeby dodać elegancji młodemu chłopcu :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z kolczykami. A muchę zrobiłaś z prostokąta? Mnie też czeka zrobienie muchy, ale nie wiem w jaki sposób się do niej zabrać, żeby wyszła właśnie taka jak twoja :)
OdpowiedzUsuń