Od dawna chorowałam na sznury koralikowe, ale ciągle brakowało mi odpowiednich koralików (te co miałam z powodu swojej nierówności nie nadawały się do szydełkowania). Nie czekając na Mikołaja sama sprawiłam sobie prezent - wczoraj przyszły paczuszki z koralikami i różnymi innymi rzeczami - nie wytrzymałam i zrobiłam pierwszy sznur z koralików toho 8o (o dziwo - w paczuszce znalazło się sporo koralików nierównych, co mnie bardzo zaskoczyło...)
najgorzej było na początku, potem coraz lepiej - jestem zadowolona z debiutu (wcześniej zrobiłam jeden z większych koralików drewnianych). Teraz jeszcze muszę nauczyć się robić dobre fotki, żeby odziwierciedlały urok koralików ;)
No i wpadłam jak śliwka w kompot ;) Już niedługo kolejne prace :)
Piękna, nie widać że to debiut :)
OdpowiedzUsuńŚwietny debiut - gratuluję i powodzenia w dalszym dzierganiu - pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor :) Debiut na wysokim poziomie :D
OdpowiedzUsuńwow robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńmogłabyś zdradzić mi jak się ich nauczyłaś? Ja również na nie choruję, ale czytam, oglądam jak je zrobić, a dalej nie wiem jak.
Piękna biżuteria! Także choruję na taki sznur, może możesz polecić jakiś dobry wzór? ;)
OdpowiedzUsuń